Ten rok nazwałam Moim Rokiem Spełnionych Marzeń...
Zapomniałam dodać MOICH marzeń ( czytaj: tych, których realizacja zależy wyłącznie ode mnie) za to życie w drugim kwartale sprowadziło mnie do parteru...
Udało mi się jakimś cudem nie wpaść w depresję, nie zwariować... zaakceptować... (choć gdzieś tam na dnie wciąż boli...)
ale
Rok się jeszcze nie skończył... wydarzyło się sporo dobrego... i pewnie jeszcze się zdarzy... sporo uśmiechniętych dni... :)
Czekam więc...