niedziela, 6 marca 2011

Sereno e

... włóczy się za mną od jakichś trzech godzin...

Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu wystąpił dzisiaj boski DRUPI.
Boski to może on był niegdyś -  słusznie zauważyła  Fio, która to imprezę odpowiednio wcześniej wyniuchała, wici rozesłała, miejsca zarezerwowała i po bilety pojechała)...


Sam koncert... no cóż ....
Parę niedociągnięć rzuciło się i w oczy,  i w uszy. 

 
Puściłyśmy to jednak i mimo oczu i mimo uszu...


Powszechnie wiadomo przecież, że włoskie piosenki coś taakiego w sobie mająąą...



Padło nawet odważne stwierdzenie, że ich dźwięki uderzają w nasz kobiecy punkt G. 
   Nooo.... i chyba nie tylko nasz. Kątem oka zauważyłam, że  i męska część publiczności,
           bawiła się doskonale.



Kawa z pianką, wypita po koncercie w doborowym  towarzystwie dopełniła wieczoru.

Świętowanie Dnia Kobiet anno Domini 2011 uważam  za otwarte!


Fotki by Fio.  Króciutki fragment tego, co się działo na scenie - też . 
GRAZIE :D. 

13 komentarzy:

  1. Prego!
    A stan "sereno è" niech nam trwa per sempre ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się bawię w sobotę! Oj będzie się działo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fio, nie znam włoskiego (mogę się jedynie domyślać), ale niech trwa!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nivejko, niech więc się dzieje! Miłej zabawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja matka słuchała Drupiego i tak katowała mnie przez dzieciństwo, że dziś nie jestem w stanie go słuchac w ogóle, a jeśli gdzieś się natknę natychmiast wywołuje skojarzenia domowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, jak brzmiał, ale na tych zdjęciach wygląda znakomicie. Daj Boże każdemu tak wyglądać po ...-dziestu latach od debiutu. :)
    Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  7. scenki,się Ci najzwyczajniej przejadło... mam tak z brzoskwiniami z puszki:).

    OdpowiedzUsuń
  8. Beato, a ja nie pamiętałam, ba nawet pamiętałam, że znałam... ale już tak:)

    OdpowiedzUsuń