Był.
Ale się zmył (no raczej powoli się zmywa). Popojutrze do roboty.:(
Jak mi się podoba takie nickonkretnegonierobienie.
A najbardziej to świadomość, że kolejnego dnia i kolejnego i tak przez tydzień człowiek nie musi się zrywać o świcie.
Za to może posiedzieć na swoim balkoniku w słoneczku, popijać kawkę i czytać, i czytać...
Nie musi się nigdzie śpieszyć, nerwowo zerkać na zegarek, bo coś trzeba... bo ktoś czeka....
Za to może skorzystać z okazji i pojechać do opery (nic to, że nie w pięknej sukni do ziemi i bez kolii za 25 tysięcy dolarów, ale za to w jakim doborowym towarzystwie...)
Nie musi myśleć o tym, co w pracy....
Za to może powłóczyć się po sklepach bez ciągłych wyrzutów sumienia, że mitręży się czas...
Poczuć wolność jadąc na rowerze wśród żółtych rzepakowych pól...
I zrobić urodzinowy torcik dla Pierworodnego... (kiedy minęło tych 16 lat???)
Miło tak...
Mile jest takie nicnierobienie, byle nie za dlugo trwalo, bo mnie sie nawet nicnierobienie moze znudzic:)
OdpowiedzUsuńMi się niestety od dawna tak długie nicnierobienie nie przytrafiło, żeby mogło mi się znudzić...:)
UsuńNicnierobienie to cudowny sposób spędzania wolnego czasu. Pod nicnierobienie podpada też robienie tylko rzeczy, na które ma się ochotę :)
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej rzeczy, na które ma się wyłącznie ochotę:)
UsuńNicnierobienie odpada, ale brak pośpiechu - ooo tak. Przerwy majowe mają to piękno, że można zrobić masę rzeczy z zadowoleniem, bo do żadnej nie trzeba się spieszyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Można się starzeć ciut wolniej... i to jest takie piękne:)...
UsuńZ tego nicnierobienia bardzo aktywny tydzień Ci wyszedł...Szkoda tylko, że jadąc wśród żółtych rzepakowych pól kierunek zły wybrałaś:)
OdpowiedzUsuńNatka
Faktycznie, obrałam ciut krótszą trasę:)... ale przeciez nic straconego... :)
Usuń")jakoś mi ten czas przelaciał jak sen jakis złoty, okazało się, że jest masa spraw do załatwienia. Jak zwykle:) Uściskam
OdpowiedzUsuńGrunt, że sprawy załatwione:). Pozdrawiam:)
UsuńDzięki za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńJa też się wczułam w nicnierobienie tak bardzo, że kompletnie jeszcze się nie mogę przetawić, a tu już jutro... brrr :)
pozdrowienia!
cała przyjemność po mojej stronie:-D
UsuńWłaśnie o tej porze - 18:24 (nie umiem rozgryźć dlaczego godzina przy komentarzach jakaś raczej niezwykła;) zaczynam odczuwać znajomy niepokój i lekkie zniechęcenie na myśl o tym, co będzie jutro...
Za długich 5 dni - znowu weekend. :)