Wracając w piątek z pracy zastanawiałam się intensywnie jak spędzić ten weekend.
Żeby było i miło i sympatycznie i relaksująco... Plany krzyżował mi ból głowy, który wprawdzie po różowej tabletce od Iw ustąpił... nie mniej jednak byłam pewna że powróci, bo zazwyczaj trwa trzy dni.
Nie mniej jednak chciałam coś wymyślić.
Problem zniknął jak bańka mydlana, gdy wieczorem odbierając pocztę mailową od mojej lektorki z niemieckiego otrzymałam listę z tematami na semestralny egzamin. A ten zbliża się wielkimi krokami.Właściwie już jest - w czwartek. Wprawdzie już dużo wcześniej była mowa o sprawdzianie, ale do ostatnich zajęć byłam przekonana, że to będzie teścik li tylko z ostatniego rozdziału... a tu proszę. Niespodzianka.
Mało tego nie ma, a kto na codzień języka obcego nie używa, ten wie, że słówka z głowy lubią wymykać się błyskawicznie... pomimo tego, że wszelkich starań się dokładało, by je tam swego czasu umieścić...
Robię więc sobie kawkę (z miodem) podkasuję rękawy, obkładam się książkami, ćwiczeniami, słownikami...biorę długopis do ręki... i ....
....z ochoczo zabieram się roboty... :)
Ps. o 6 rano w wolną sobotę obudził mnie świdrujący ból głowy. Tym razem wrzuciłam w siebie białą tabletkę i czekałam aż zacznie działać. Obudziłam się o 9.35. Tak długo to nawet po imprezach nie zdarzyło mi się sypiać. Wkuwanie zatem zaczynam z poślizgiem.
Ja też chcę się uczyć niemieckiego. Cały czas o tym ... myślę :)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNo to miłej nauki :-)
OdpowiedzUsuńNo to masz co robić! Miłego wkuwania :))
OdpowiedzUsuńJa też mam pracę po niemiecku, przez cały weekend...
pozdrowienia!
No to młotek w dłoń i kujemy!
OdpowiedzUsuńW ostateczności Sumamigren, ale mamy główki, nie od parady :)
OdpowiedzUsuńkawa z miodem? lepiej działa?
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam kawy z miodem, ale za to z cytryną tak. Powodzenia na teście! Ja wkuwam angielski. Idzie mi całkiem, całkiem :))
OdpowiedzUsuń.....zapraszam po wyróżnienie....
OdpowiedzUsuńhttp://swiatyniemozliwe.blogspot.com/2011/01/wyroznienie.html
silka,zatem do dzieła, a "myśleć po niemiecku" to jest to do czego usilnie dążę...;).
OdpowiedzUsuńfire woman, - dzięki piękne.
iw - znajdź jednak chwilkę na ciut polskiego oddechu:)
Antku, drogi - to tak łatwo jak młotkiem nie idzie - nie te lata chyba;).
Margo, sumamigren - na trzydniówkę mało co pomaga.
Beato, piłam i kawę z miodem. Dolałam jednak i mleka więc, nie wiem czy działania przez to nie osłabiłam..
madame, z cytryną też zdarzało mi się pijać. A języki - sama przyjemność ich poznawania:). I Tobie powodzenia:)
MajuK, już biegnę!:)
powodzenia:) A z bólem głowy to przesady nie ma:(
OdpowiedzUsuń