Pojawiam się tu i znikam jak Murzyn na przejściu dla pieszych.
Mam z tego powodu wyrzuty sumienia - nie mniej jednak, doba nie guma i się nie rozciąga (niestety) więc zmuszona do ciągłych wyborów, na co poświęcić czas - odpuszczam blogowanie.
Może się poprawię, a może nie. Nie wiem sama.
Cóż przez ten czas się w moim życiu zmieniło?
Ano ze dwa tygodnie temu - pierwsza cyfra osobistego kodu - jak mówi moja siostra. Bardziej brutalni twierdzą, że wskoczyłam w przedział 40-60. Ale po lekkiej depresji związanej z zaobserwowaniem zmian na ciele i duszy - jadę ( raczej zasuwam z prędkością niewyobrażalną dla polskich kolei państwowych) sobie w tym nowym przedziale, czasem z klimatyzacją, najczęściej bez., póki co nawet zakręty jakby jakieś łagodne... tfu tfu tfu... żeby nie zapeszyć. Cel, który obrałam - dokładnie nieznany - Improwizacja. Wielka? A to się jeszcze okaże. :).
Do następnego razu!
Wasza Ida (Świeżo Upieczona 40-stka)
Pierwszy raz życie zaczyna się po trzydziestce :] Później znowu po czterdziestce i tak dalej ;] Będzie dobrze :]
OdpowiedzUsuńA co to jest 40tka? Ty smarkula jestes, ot tyle powiem:))) Zycie w kazdym wieku jest piekne tylko trzeba to chciec widziec.
OdpowiedzUsuńPodpisano: Ryczaca 57latka:)))
Jak dorosniesz to ciagle masz szanse byc mna:)))
Najlepszego i radosnej podrozy do kolejnych urodziny!!!!
Wkroczyłaś w piekny wiek i niech Ci się szczęści, Dziewczyno.Chciałabym miec znów 40 lat!!!
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
I ciesz się smarkata!:))
OdpowiedzUsuńKochana Ido Z urodzinami jest jak z kieliszkami wina - im więcej ich masz, tym lepiej się czujesz :)
OdpowiedzUsuńJak miło Cię czytać - Natka
Dziękuję Dziewczyny... ja tak naprawdę to uważam, że życie zaczyna się po pięćdziesiątce:)
OdpowiedzUsuńI dlatego nie ryczę;).