Przez rok był piłkarzem.
Potem skakał na dużym rowerze (matka nazwy profesjonalnej nie zna)
To zaś BMX do łask wracał.
Było i karate. Lekcje gry na gitarze.
Każde hobby dzielnie wspierałam. Jeździłam na treningi, kibicowałam, dotowałam, zachęcałam... Dawałam radę, ale to nowe hobby... wędkowanie? No dobra, haczyki, spławiki, przynęty (na chleb arystokratki ponoć nie biorą) żyłki...przełykałam bez problemu
Ostatnio jednak wylazło mi bokiem... cuzamendokupy z wijącymi się robalami białymi i różowymi, które to znalazłam w mojej lodówce(!).
Małe obrzydliwe ruszające się stworki...Brrr...
Od kilku dni Pierworodny wprawia się w rzemiośle wędkarskim. Dnie spędza na rybobraniu lub raczej niebraniu.
Małe obrzydliwe ruszające się stworki...Brrr...
Od kilku dni Pierworodny wprawia się w rzemiośle wędkarskim. Dnie spędza na rybobraniu lub raczej niebraniu.
Wczoraj na przykład po kilkunastogodzinnych połowach, i prawie złapaniu wieloryba, okazało się jednak, że na zachętę a raczej zanętę to najlepsza kukurydza.
Ucieszyło mnie to ogromnie.
Nawet mu ją ugotuję. I masłem okraszę. A i soli dodam. A co!
ROBALOM ZAŚ STANOWCZE - STOP!
Dzisiejsze ziarnka:
:) nareszcie upały
:) czerwona waliza
:) czyste okna