Życie jest jak pudełko czekoladek - uwielbiam mleczne, a raz po raz trafiam na gorzkie...
wtorek, 17 lipca 2012
Dzień postanowień (?)
Moja kondycja fizyczna NIE ISTNIEJE.
Psychiczna przez to też podupada.
Jeśli w zdrowym ciele - zdrowy duch, to MÓJ nadaje się jedynie na lokatora jakiegoś ponurego zamczyska.
Jeżdżę. Autem i windą, przed którą prawie parkuję.
Siedzę. W pracy. W domu. W poczekalni. Na balkonie.
Leżę. Czytając, oglądając tv, śpiąc, opalając się.
Nie ruszam się.
Obrastam. W tłuszczyk i pogłębiające się jak zmarszczki kompleksy.
Muszę w związku z tym COŚ postanowić.
Inaczej zjedzą mnie wyrzuty sumienia albo zabije odbicie w lustrze.
Ale...
Nowy Rok tak daleko...
A gdyby tak postanowienie noworoczne przedsięwziąć w połowie lipca?
Bogatemu nie zabronisz. To mi też!
Postanawiam do jutra coś postanowić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Błłławo!!! Postanów więc więcej imprezować, bo to przyjemne i bardzo pożyteczne, traci sie kalorie i głowe trenuje ;o). Chociaż... głowa wytrenowana ;o)
OdpowiedzUsuńUwzględnię propozycję:)
UsuńA moze postanowić nie postanawiać? Ja tak własnie żyję, nie denerwuję się i całkiem nieźle mi te postanowienia idą :P
OdpowiedzUsuńTo Ci zazdroszczę...:)))
Usuńja to muszę na kartce wyraźnie, drukowanymi literami i ze wskazaniem - inaczej się rozmywa gdzieś to wszystko w czasoprzestrzeni...
Czy mi się wydaje, czy my już dzisiaj coś postanowiłyśmy?? Nieprawdaż??
OdpowiedzUsuńAnonimowa Natka.
Oczywiście, że tak... to była inspiracja do dalszego postanawiania...:)
Usuń*
Idziesz na całość widzę..Jak zawsze.. A Zumi podało do Rud 15,5 km ...
Usuń15,50 km .... nie pytam skad, ale - dam radę:).
OdpowiedzUsuńByle tylko pogoda nie dała ciała:).
:))) E, tam postanowienia:) Lepiej po prostu uśmiechnąć sie do siebie, podskoczyć trzy razy i wyjść z domu n a dłuuugi spacer!
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się. Podskoczyłam.
OdpowiedzUsuńNa spacer nie wyszłam, bo dopiero z pracy wróciłam:))))
Dziś byłam z córką na zakupach. Przy okazji sama coś tam przymierzyłam... Masakra. postanawiam postanowić z Tobą;D
OdpowiedzUsuńNivejko, jak Cię rozumiem... od zimy nie udaje mi się wbić w rozmiar ten co zwykle..:/
OdpowiedzUsuńMoje postanowienia w temacie figury i formy też póki co pozostają w nienaruszonej strefie marzeń na później.
OdpowiedzUsuńMoże jak skończę remont ... albo jeszcze dziś, jeśli nie będzie padało...
p.s. może zagłosowałabyś na moją Kicię, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś? Szczegóły u mnie na blogu (czas dziś do 20.00)
Będzie mi miło :)
Najważniejsze by zacząć... kiedyś;-)
UsuńNa Kicię oczywiście zagłosowałam.
Zdążyłam przed 20-stą:).
ale po co ?!
OdpowiedzUsuń