Nie zdawałam sobie sprawy, że tak mi tego brakowało...
Miesiące żalu, goryczy, niespełnionych nadziei. Swoich i innych. W sumie beznadzieja. Wstyd i lęk przed powrotem. Ogólne zniechęcenie. Zawieszenie.
Bałam się jak ognia. Tego powrotu. Niby wyleczona, a jednak. Głowa wciąż pełna złych emocji. Oddalałam wciąż na nowo myśl o powrocie.
Jeszcze nie czas. Jeszcze nie.Nie dam rady.
Miesiące żalu, goryczy, niespełnionych nadziei. Swoich i innych. W sumie beznadzieja. Wstyd i lęk przed powrotem. Ogólne zniechęcenie. Zawieszenie.
Bałam się jak ognia. Tego powrotu. Niby wyleczona, a jednak. Głowa wciąż pełna złych emocji. Oddalałam wciąż na nowo myśl o powrocie.
Jeszcze nie czas. Jeszcze nie.Nie dam rady.
Dziś wróciłam.
Z gębusią wywiniętą w rogalik ku niebu, z poczuciem zadowolenia i satysfakcji, że jednak...
Że znów poczułam, że to jest to...
I jest Mój Ulubiony IPe, który chciałby mi jeszcze tyle pokazać.
Wirowałam.
Nie tylko na śniegu.
Lubię moją budowę. :-)
I jest Mój Ulubiony IPe, który chciałby mi jeszcze tyle pokazać.
Wirowałam.
Nie tylko na śniegu.
Lubię moją budowę. :-)
przeczytałam o rogaliku i aż się uśmiechnęłam :) uściskuję Cię telepatycznie mocno :)
OdpowiedzUsuńBudowa sama w sobie rodzi w nas nadzieję :) a jak się do tego przykładasz, to satysfakcja gwarantowana!
OdpowiedzUsuń