niedziela, 13 grudnia 2009

Święta

Czuję. Póki co w moim krzyżu i w każdym niemal mięśniu mojego ciała.
Odkąd postanowiłam w tym roku bardziej "być" (czyt. szlifować język, by okazał się bardziej giętkim) i odpuściłam zajęcia z Pilatesa spadek formy jest zauważalny...Krótko mówiąc - czuję, że żyję.
Zauważam jednak świat przez moje wypucowane okno balkonowe...
Śnieżek prószy sobie leniwie... białe płatki wirują w powietrzu na przekór grawitacji... są takie delikatne, lekkie i śliczne...
Zachwycam się widokiem. Uśmiecham.
Życie czasami tylko bywa śliczne... ale Fajnie, że jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz