Wracając z pracy zwróciłam uwagę na skrzący się w światłach latarni śnieg. Mroziło.
Cudna zima nadeszła.
Zaskoczyła drogowców jak zwykle.
Ale co tam.
Tym się nie przejmuję. Cieszę się że zima jest. I póki jest.
Gdzie te zimy, gdy 6 grudnia Mikołaj przyjeżdżał saniami, i odpływały z Marzannami do ciepłych krajów...?
Pewnie już nie wrócą. Straszą wszyscy wkoło globalnym ociepleniem.
Zachwycam się więc mroźną delikatną bielą , która otuliła dziś mój mały świat...
Dokładnie tak jak na załączonym zdjęciu, które cyknęłam siedząc w pracy przy biurku...
Ten widok ratował mi dziś życie co najmniej kilkanaście razy:-)
Cudna zima nadeszła.
Zaskoczyła drogowców jak zwykle.
Ale co tam.
Tym się nie przejmuję. Cieszę się że zima jest. I póki jest.
Gdzie te zimy, gdy 6 grudnia Mikołaj przyjeżdżał saniami, i odpływały z Marzannami do ciepłych krajów...?
Pewnie już nie wrócą. Straszą wszyscy wkoło globalnym ociepleniem.
Zachwycam się więc mroźną delikatną bielą , która otuliła dziś mój mały świat...
Dokładnie tak jak na załączonym zdjęciu, które cyknęłam siedząc w pracy przy biurku...
Ten widok ratował mi dziś życie co najmniej kilkanaście razy:-)
Pięknie, taka zima faktycznie cieszy, ja niestety mam widok na stare zgraciałe samochody (o ile to mozna nazwać samochodami), które niestety nie ratują mi życia... Cóż pozostaje mi pozazdrościć WIDOKU oczywiście :-)
OdpowiedzUsuń