wtorek, 8 marca 2011

Prima (donna)

Ależ  pomarańczowo pięknie dziś wstawało słonko...
Jechałam sobie do pracy, szczęśliwa, że już potrafię prowadzić i jednocześnie obserwować otaczające zjawiska przyrody... Gdy  z głośników popłynęła:



uśmiechnęłam się pełną gębą... Pewnie, że  jestem prima! Jak każda z Nas!
Zerknęłam we wsteczne... dwóch młodych panów w super-furze. Jako jedni z nielicznych  na widok zielonego listka nie wcisnęli gazu do podłogi... Dzisiaj postanowili być tak uprzejmi? :)


No to wszystkim PrimaPaniom -Najmilszego!
(nie tylko dziś) 









niedziela, 6 marca 2011

Sereno e

... włóczy się za mną od jakichś trzech godzin...

Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu wystąpił dzisiaj boski DRUPI.
Boski to może on był niegdyś -  słusznie zauważyła  Fio, która to imprezę odpowiednio wcześniej wyniuchała, wici rozesłała, miejsca zarezerwowała i po bilety pojechała)...


Sam koncert... no cóż ....
Parę niedociągnięć rzuciło się i w oczy,  i w uszy. 

 
Puściłyśmy to jednak i mimo oczu i mimo uszu...


Powszechnie wiadomo przecież, że włoskie piosenki coś taakiego w sobie mająąą...



Padło nawet odważne stwierdzenie, że ich dźwięki uderzają w nasz kobiecy punkt G. 
   Nooo.... i chyba nie tylko nasz. Kątem oka zauważyłam, że  i męska część publiczności,
           bawiła się doskonale.



Kawa z pianką, wypita po koncercie w doborowym  towarzystwie dopełniła wieczoru.

Świętowanie Dnia Kobiet anno Domini 2011 uważam  za otwarte!


Fotki by Fio.  Króciutki fragment tego, co się działo na scenie - też . 
GRAZIE :D. 

wtorek, 1 marca 2011

Plan B

Ptaszki ćwierkają nie tylko o wiośnie.
Zdarzyć się może, że nie tylko cyfra z przodu mi się zmieni tego roku.
A cyfry bywają czasami bezlitosne. Paradoksalnie ostatnio nie potrafią stworzyć spójnego związku.
Matematycy podobno potrafią udowodnić, ze 2 dodać  2 niekoniecznie równa się 4.
Widocznie więc plus dodać plus może równać się minus.

Nie panikuję. 
Czasem tylko liczę sobie czy te ostanie lata, to już
TE tłuste
były...???

A jakby co.... Schudnę. Wreszcie. :).