czwartek, 18 listopada 2010

Dziś

Małe dzieci mały kłopot – duże duży.

Walka z przestępczością TAK – ale jakim kosztem?

Grasuje na moim osiedlu taka sobie trzyosoboba grupka  młodzieńców. Kradzieże, zastraszanie. Jeden z nich , 17-letni mieszka w moim bloku. Osobiście nie mogę powiedzieć na niego złego słowa. Czasem spotykam go w windzie - grzeczne dzień dobry – do widzenia.
Pewnego jednak razu kolesie, z którymi się ów, nazwijmy go Iksiński zadaje, ukradli koledze Pierworodnego telefon. W biały dzień – patrząc mu prosto w oczy. Ojciec poszkodowanego oczywiście zgłosił sprawę na policję. Iksiński, choć jedynie był świadkiem kradzieży i oficjalnie nie przyznawał się do znajomości ze złodziejaszkiem, przesiedział w areszcie 72 godziny.
„Przez tego małego ch..ja siedziałem 72 godziny w areszcie… ten mały ch…j mieszka na owej ulicy, jeździ na takim rowerze – nie wiem co mu zrobię jak go dopadnę, a rower to mu chyba zaje…

Taką oto rozmowę przez telefon przeprowadził dzień po opuszczeniu aresztu, Iksiński. Na szczęście- nieszczęście usłyszał tę rozmowę Pierworodny. Oczywiście natychmiast zadzwonił do kolegi, by go ostrzec, prosić, by uważał… Kolega zaś, co zupełnie oczywiste opowiedział historię ojcu, a ojciec teraz prosi mnie, bym zgodziła się, by Pierworodny zeznał na policji co wtedy usłyszał…
Boję się.
Iksiński będzie doskonale wiedział, kto go wsypał. Rozmowa była przeprowadzona w autobusie, gdzie Pierworodny i Iksiński siedzieli niemal obok siebie.
Chłopak mieszka kilka pięter nad nami. Wie doskonale , które to nasze drzwi, nasze auto, wie pewnie o której wracam z pracy, kiedy Pierworodny ze szkoły… o tragedię w dzisiejszych czasach nie trudno.
Kolesie chodzący z łomem w biały dzień po osiedlu są zdolni chyba do wszystkiego. Co z tego, że policji kręci się sporo.
Boję się o Pierworodnego. O to, że go pobiją, że będzie miał przesrane, że będą chcieli się mścić.
Z drugiej jednak strony rozumiem ojca kolegi. Jego syn boi się wychodzić z domu do szkoły.
Gdyby chodziło o Pierworodnego też pewnie robiłabym wszystko, by czuł się bezpieczny. Chciałabym, by wiedział, że przestępczość trzeba zwalczać, nie dać sie zastraszyć... ale ...

... mam tylko Jego.

Co robić zatem???

Dzisiejsze ziarnka:
:) kawa z mlekiem

niedziela, 14 listopada 2010

Wczoraj Dziś Jutro

Wczoraj...
Szybowce sunęły bezgłośnie po błękitnym niebie.
Nawet wiatr na chwilę umilkł.
A dzwony kościelne grały i grały gorzką melodię złożoną z  łez, smutku, bólu, żalu.

Dziś...
Droga do domu dłuższa niż zwykle...(objazdy, rozkopy, brak oznaczeń, orientacji  i giepeesa)
Obcas od kozaka odpadł w drodze do kościoła...
Ale...
pięknie wiosenny był dzień..


Jutro...?

Dzisiejsze ziarnka:



czwartek, 11 listopada 2010

Wolność...?

Chce mi się krzyczeć i bluźnić. Kolejny już w życiu raz.
Nie zgadzam się z wolą Boga.
Znowu nie zdarzył się cud.

To Życie cudem jest.


Dzisiejsze ziarnko:
zdrowie