sobota, 19 grudnia 2009

Przedświąteczna sobota

Siódma rano.
Ja już wstępnie ogarnęłam chałupę. Bardzo wstępnie dodam. Resztę wykonam później.
Po wczorajszym późnym powrocie z pracy z ociężałym z przejedzenia żołądkiem położyłam się spać zaskakująco wcześnie. Nie byłam w stanie utrzymywać pionowej pozycji homo sapiens... (i to nie było absolutnie z powodu wypitego alkoholu).
Za to dziś już od szóstej rano jestem na nogach i wcale a wcale nie jest mi źle z tego powodu... (więc magnesik z lodówki nie do końca w moim przypadku mówi prawdę, ale nie szkodzi. Jest śliczny)
Kawka na stole... drzewko świąteczne, które pięknie świeci (chciałam zrobić zdjęcie i wrzucić tu, ale jakoś, żadne z nich nie oddaje jego prawdziwego uroku - więc zaniechałam czynności).
Świadomość, że w poniedziałek będę najzwyczajniej w świecie w domu cały dłuuugi dzień (z małą przerwą wieczorkiem na zajęcia z niemieckiego) dodaje mi skrzydeł. \
A wtorek... też wolny... i środa... i tak do trzeciego stycznia 2010 roku włącznie...
Pięknie!

1 komentarz:

  1. Witam :)
    magnes jest świetny :) I zgadzam się z tekstem, który go zdobi :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń