A głupi to ma szczęście.
Mi się trafiło przedwczoraj. I to jak ślepej kurze ziarno. Albo i lepiej. Od razu ze trzy.
Taka kumulacja jedyny raz na dłuuugi czas.
Dzień wolny od pracy (za nadgodziny). Piękna, malowana jesień. I...
I... bilet na koncert:
Z nieba nie spada nic, oprócz gromów (z tego ponoć jasnego - choć spierałabym się), deszczu, innych tym podobnych opadów atmosferycznych i ptasich kup.
Zaproszenie dostałam od Natki. Jej Szanowny Małżonek zaplanował sobie w tym samym czasie (na moje głupie szczęście) podróż zagraniczną. I poooooolllllleeeeeeeciiiiiiał.
A ja piernikiem, niczym sroka bystrooka, frrruu wskoczyłam w jego miejsce i przedwczoraj o 13 z minutami siedziałyśmy w samochodzie i sunęłyśmy A-Czwórką nucąc pod nosem Wrocławiu, piękny Wrocławiu (o tym będzie innym razem)...
Rewelacyjne widowisko. Koncert doskonały. Joe Cocker genialny. Wspomnienia niezapomniane. No i ciary... ciary... ciary....
Dzisiejsze ziarnka:
:) bujanie w obłokach
:) perspektywa wolnych chwil
:) spokój
A Ci się udało... uważaj, szczęścia chodzą stadami...
OdpowiedzUsuń;-)
Wdepnęłas w coś dzień wcześniej?
OdpowiedzUsuńNo to wielkie szczęście i cieszę się razem z Tobą!
OdpowiedzUsuńNooo, gratuluję i zazdraszczam... :)))
OdpowiedzUsuńAntku, tym razem zahaczyły o mnie;)
OdpowiedzUsuńA tak dla równowagi tego samego dnia Pierworodny zgubił klucze do mieszkania...:)
Pieprzniczko, w nic... o czy bym wiedziała:)))
Margo, buziaki:)
Akwarelio, oj, było czego zazdraszczać, było:)
Tak pani Ido ciary....ciary....ciary....mam do dzisiaj na myśl . I pomyśleć, że facet jest 4 lata młodszy od mojej mamy. Natka
OdpowiedzUsuń:-))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara. A ja dziś w pracy:(
OdpowiedzUsuńNatko, byśmy jego wieku dożyły w tak dobrej kondycji:)))
OdpowiedzUsuńzygzo, pozdrawiam
Latarniku, :)
Nivejko, jak to w pracy???
Czasem nawet i cudzy małżonek może okazać się pożyteczny. Zwłaszcza nieobecny ;)
OdpowiedzUsuńpiekna akcja z tymi biletami na koncert!
OdpowiedzUsuńAle Wam było fajnie! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wielu takich ziarenek :) ale nie kurzej ślepoty ;p
OdpowiedzUsuńTo się nazywa szczęście. A ja zmieniłam adres mojego bloga i widzę, że trudno znajomym na niego teraz trafić ... :)
OdpowiedzUsuńmnóstwo tu u Ciebie inspiracji!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula