wtorek, 17 lipca 2012

Dzień postanowień (?)


Moja kondycja fizyczna NIE ISTNIEJE.
Psychiczna przez to też podupada.
Jeśli w zdrowym ciele  - zdrowy duch, to MÓJ nadaje się jedynie na lokatora  jakiegoś ponurego zamczyska.
Jeżdżę. Autem i windą, przed którą prawie parkuję.
Siedzę. W pracy. W domu. W poczekalni. Na balkonie.
Leżę.  Czytając, oglądając tv, śpiąc, opalając się.
Nie ruszam się.
Obrastam. W tłuszczyk i pogłębiające się jak zmarszczki kompleksy.
Muszę w związku z tym COŚ postanowić.
Inaczej zjedzą mnie wyrzuty sumienia albo zabije odbicie w lustrze.
Ale... 
Nowy Rok tak daleko...

A gdyby tak postanowienie noworoczne przedsięwziąć w połowie lipca?


Bogatemu nie zabronisz. To mi  też!

Postanawiam do jutra coś postanowić.

15 komentarzy:

  1. Błłławo!!! Postanów więc więcej imprezować, bo to przyjemne i bardzo pożyteczne, traci sie kalorie i głowe trenuje ;o). Chociaż... głowa wytrenowana ;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. A moze postanowić nie postanawiać? Ja tak własnie żyję, nie denerwuję się i całkiem nieźle mi te postanowienia idą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ci zazdroszczę...:)))
      ja to muszę na kartce wyraźnie, drukowanymi literami i ze wskazaniem - inaczej się rozmywa gdzieś to wszystko w czasoprzestrzeni...

      Usuń
  3. Czy mi się wydaje, czy my już dzisiaj coś postanowiłyśmy?? Nieprawdaż??
    Anonimowa Natka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak... to była inspiracja do dalszego postanawiania...:)

      *

      Usuń
    2. Idziesz na całość widzę..Jak zawsze.. A Zumi podało do Rud 15,5 km ...

      Usuń
  4. 15,50 km .... nie pytam skad, ale - dam radę:).
    Byle tylko pogoda nie dała ciała:).

    OdpowiedzUsuń
  5. :))) E, tam postanowienia:) Lepiej po prostu uśmiechnąć sie do siebie, podskoczyć trzy razy i wyjść z domu n a dłuuugi spacer!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uśmiechnęłam się. Podskoczyłam.
    Na spacer nie wyszłam, bo dopiero z pracy wróciłam:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziś byłam z córką na zakupach. Przy okazji sama coś tam przymierzyłam... Masakra. postanawiam postanowić z Tobą;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nivejko, jak Cię rozumiem... od zimy nie udaje mi się wbić w rozmiar ten co zwykle..:/

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje postanowienia w temacie figury i formy też póki co pozostają w nienaruszonej strefie marzeń na później.
    Może jak skończę remont ... albo jeszcze dziś, jeśli nie będzie padało...


    p.s. może zagłosowałabyś na moją Kicię, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś? Szczegóły u mnie na blogu (czas dziś do 20.00)
    Będzie mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze by zacząć... kiedyś;-)

      Na Kicię oczywiście zagłosowałam.
      Zdążyłam przed 20-stą:).

      Usuń