czwartek, 9 grudnia 2010

Dzień pod tytułem: DO DUPY JEST W PERU

Mikołaj jakiś zabłąkany podpierniczył z klatki rower Pierworodnemu. Super wypasiony to on może nie był - ale tysiączek był i się w niezbadanych okolicznościach zmył.
Młody ma za swoje , bo od tygodni nie mogę się doprosić, by w końcu go zaniósł do piwnicy (a wysprzątaliśmy ostatnio tak pięknie, że miejsca i na 5 rowerów).
Teraz już nie musi się martwić.
Po robocie, nie patrząc na wiatr i zamarzające kończyny dolne i górne udałam się w poszukaniu komisariatu policji nr 1.
W miarę szybko go znalazłam. Policjant w okienku i miły był. Wpierw spojrzał z pobłażaniem 
-Rower na klatce schodowej przypięty. Tak sobie stał? 
- Nie leżał - cisnęło mi się na usta, ale grzecznie odpowiedziałam panu władzy: - Tak właśnie... pan zaraz dodał:
- Numer ramy proszę podać,... czasem policjanci sprawdzają rowery..." - jego spojrzenie jednak mówiło: "wierzy pani, że go znajdziemy? Se pani da spokój. Se? ... raczej może "nam".
Numer ramy...szkoda, że mi tego nikt nie powiedział, gdy wczoraj dzwoniłam "na świeżo"
Załatwiwszy więc  NIC pojechałam do domu.

W pracy zapiernicz taki, że nie wiem jak dotrwałam do piętnastej. Ostatnimi czasy odnoszę  wrażenie, że przydałoby mi się tak ze trzy pary rąk więcej... może dałabym radę na trzy komputery, i telefon... 
Jutro znów pobudka o 3.00 i do pracy. 
Odnoszę wrażenie że ktoś nam robotę sabotuje.
Chodzę jak bomba zegarowa. Póki co tykam... Czuję jednak, że zawleczka niedługo wypadnie.


Dzisiejsze ziarnka:
:) truskawkowy zapach świecy
:) gorąca herbatka
:) Śpiewająca Lipka

12 komentarzy:

  1. Gdyby nie fakt,że to droga "zabawka", to powiedziałabym "dobrze tak smarkaczowi", na drugi raz zadba. Policja nawet palcem nie kiwnie.Za jakiś czas dadzą Ci znać,że sprawa umorzona. U nas kradną rowery i z piwnic i z tzw. wózkarni.Ale ja akurat mam w piwnicy metalowe drzwi z metalową ramą, bo już miałam dosyć włamań, a sąsiedzi zrobili zrzutę i do wózkarni też założyli porządne , metalowe drzwi. Z klatki to nawet worek ze śmieciami ukradną. Ido, skoro wstajesz o 3 rano to może nie warto się kłaść?
    Litości, długo tak nie zdzierżysz.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. samo zycie prosze pani ;) jak mlodzi maja uczyc sie na bledach jesli nie beda ich popelniac,gadanie niestety nie wiele da, trzeba to samemu doswiadczyc, mysle ze z doroslymi jest podobnie tylko problemy sie zmieniaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niekoniecznie. Zgłoszenie wpłynęło? Moja mama odzyskała ukradziony z biura telefon komórkowy po długim czasie od zgłoszenia. Ot złodziejaszek wpadł, miał przy sobie, policjanci sprawdzili... Mimo wszystko uśmiechu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Policjanci nie lubią jak ktoś przywłaszcza sobie cudzy rower, bo to nosi znamiona przestępstwa. Znacznie prostsze procedury są w przypadku auta. Wtedy mówi się o czasowym użytkowaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rower zawsze trzymałam pod kluczem, na klatce bym się nie odważyła, chyba że przypięty łańcuchem do barierki. Szkoda roweru, a numeru ramy też nie znam... Policjanci nie lubię szukać takich rzeczy, jak rower, ale niestety czeka Was nowy wydatek.
    Też mam mnóstwo pracy, ledwo ogarniam...
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech... mysli pelna glowa, tylko nawet nie warto pisac, bo i co to teraz pomoze. A zlodziejom wyrywalabym nogi z dupy, tak dla przykladu.

    OdpowiedzUsuń
  7. anabell, - nie kłaść się spać? NIe pociągnęłabym do 15-stej następnego dnia. Na trzeźwo.

    aga, zgłoszenie nie wpłynęło, bo numer ramy potrzebny... gdzie ja go teraz znajdę? Została jeszcze piwnica... choć tam ostatnio robiłam porządek... Gwarancję chyba wywaliłam. Po co mi gwarancja, skoro już po gwarancji????

    Nivejko, no właśnie. Dobrze, że auta nikt se nie przywłaszczył... chwilowo...

    iw, rower oczywiście był przypięty do rury porządnym zapięciem. Musieli być przygotowani i przyjść z konkretnymi nożycami, albo szpece z wytrychem. Całe lato rower był tak przechowywany... jak widać o jeden dzień za długo.

    Stardust... dla przykładu ja też. Ech!

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie dzień "do dupy jest w peru" zdarza się coraz częsciej. Ten na szczęście do nich nie należy!

    Mnie ukradli rower 2 lata temu. Z komórki.

    Przepiłowali łańcuch O.o

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo matka musi być alfą i omegą! Mi wózek ukradli spod drzwi, zdążyłam dziecko wyciągnąć, wróciłam po wózek i już nie było... to ten rower i tak się długo uchował. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest coś takiego jak numer ramy???
    Boże, się człowiek całe życie uczy... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ida trzymaj się
    niech ta zawleczka nie wypada! :)
    buźka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Złodzieje nie są ludźmi.

    P.S."Śpiewająca Lipka" ? To ona istnieje? Myślałam, że tylko w moich snach z dzieciństwa. Wydaje mi się, że miałam tę księgę bajek, ale jak pytam mamę albo młodszego brata, to twierdzą zgodnie, że mi się przyśniło..
    uściski Ido:):*

    OdpowiedzUsuń