
W pewnym momencie zaczęłam liczyć kłódki ... ale zaniechałam... mogłoby się okazać, że do tylu nie potrafię;).
Czy ktoś z osób bardziej wtajemniczonych mógłby wyjaśnić o co tak, dokładnie chodzi?
Legenda? Przepowiednia?
Może powinnyśmy tam wrócić?
Wrocławianie!, O co kaman?
Cokolwiek to jest mnie się podoba :-)
OdpowiedzUsuńMoże to znaczy ze na zawsze razem i jakby co to z tego mostu tez razem ...
OdpowiedzUsuńCóż za symbolika :)
Pozdrawiam cieplutko
też jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie jestem z Wrocławia, ale to chodzi o to, że pary wieszają takie kłódki jako symbol stałości ich związku. A wszystko zaczęło się od chińczyków, którzy wieszali takie kłódki na najsłynniejszym murze świata:)
OdpowiedzUsuńDodać należy, że pary miały wieszać te kłódki w dniu swojego ślubu :)
OdpowiedzUsuńChoć to mogło się zmienić.
Nie tylko pary. Te kłódki wieszają też przyjaciele :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie to:)) Swietny pomysl.
OdpowiedzUsuńDokładnie, taka nowa świecka tradycja, ma gwarantować szczęście i trwanie związku czyli jak napisałaś "Na zawsze razem" KRAJANKO!!!! :)
OdpowiedzUsuńad Nivejka) A czy jak się rozstaną to jadą ściągnąć kłódkę?
OdpowiedzUsuńDzień nie został stracony.
OdpowiedzUsuńZnów dowiedziałam się czegoś nowego.:)
Dzięki śliczne.
http://wroclaw.naszemiasto.pl/archiwum/2033924,milosc-na-klodke-na-moscie-tumskim-rodzi-sie-nowa,id,t.html
OdpowiedzUsuńwyjasnienie:)
Mam identyczne zdjęcie, tylko w drugą stronę :-D
OdpowiedzUsuńA kłódki widziałam pierwszy raz w życiu jakieś (help!) dwadzieściaparę lat temu we Włoszech. Nie przypuszczałam, ze moda na kłódki dotrze do Polski i, ze moja osobista córka i jej chłopak też taką kłódkę dwadzieściaparę lat później na wrocławskim moście zawieszą :|
Jeśli jest zaobrączkowany, to ja już chyba nie muszę w kłódkę inwestować i wycieczkę do Wrocławia?! ;)
OdpowiedzUsuńE tam, kłódki... Czymże jest kłódka wobec wieczności? ;)
OdpowiedzUsuńAle prawda - to taki symbol trwałości związku. Z mostem tym, oprócz "kłódkowej", wiąże się jednak jednak inna ciekawostka - to po nim przejeżdża motocyklem, w ostatnim odcinku "Stawki większej, niż życie", zabójczo przystojny "J-23".
:)))
:))) O jedno "jednak" za dużo...
OdpowiedzUsuńWrocław to małe miki w porównaniu z jednym miastem we Włoszech. Tam z powodu kłódek musiano ZAMKNĄĆ MOST, bo tyle żelastwa tam wisiało.
OdpowiedzUsuńTu jest obrazek i ładna ballada a propos tematu. Przystojniaczek śpiewa:
http://www.youtube.com/watch?v=_Yn7jjhM_lU
Bardzo ciekawy pomysł z tymi kłódkami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA to zabawne, nie wiedziałam, że w Polsce jest miejsce na realizowanie tego zwyczaju. Bardzo mi się podobały te kłódki na Murze Chińskim. W takim razie , Ido, specjalnie dla Ciebie z pozdrowieniami zdjęcie, które zrobiłam na Murze Chińskim, umieszczam na swoim blogu i zapraszam do porównania tego miejsca tym na wrocławskim moście :-) http://cdcarpediem.blogspot.com/2011/01/otwarte-zamkniete.html
OdpowiedzUsuńa to ciekawe :) :) :)
OdpowiedzUsuń