Gadają, że wdepnięcie w gówno przynosi szczęście. 
Ano zobaczymy ile w tym prawdy. 
Ciekawe czy poślizgnięcie, na psim, też się liczy. 
Żeby jednak  się poślizgnąć to trzeba chyba najpierw w nie wdepnąć.
Czy nie? 
Dzisiaj wlazłam w to "szczęście" w odstępie 10 minut - dwa razy (a ponoć w życiu nic dwa razy się nie zdarza). 
W każdym bądź razie będę wyjątkowo czujna. Wyślę sms na konkurs do Zetki i Rmf-u. 
Żeby potem nie było. 
Wprawdzie gównianie (szczęśliwie?) mi się poniedziałek zaczął... nie mniej jednak Wam życzę miłego tygodnia. 
Dzisiejsze ziarnka:
:) ponoć czasami pech się uśmiecha

Uśmiechniętego i mimo wszystkiego szczęśliwego tygodnia ci życzę :)
OdpowiedzUsuńWdepnac w gowno w Stanach to naprawde sztuka, zdarzylo mi sie to raz przez 26 lat i to akurat jak szlam na randke ze Wspanialym. I widzisz jak sie skonczylo:)))
OdpowiedzUsuńŚnieg stopniał i gówno jest wszędzie, trudno nie wdepnąć... czułam się dzisiaj jak zając, kic kic, pomiędzy. Straszne!
OdpowiedzUsuńGosiu, dzięki piękne i Tobie też.
OdpowiedzUsuńStardust, a bo Tyś Stardust, to chyba w czepku rodzona.:)))
Margo, ano w rzeczy samej:)
Proponuję totka wysłać jeszcze - mieszkanie czeka - Natka
OdpowiedzUsuńzima to czas kup na chodnikach...
OdpowiedzUsuńNatko, zrobię to dziś na jutro - jeden malutki milionik ;))).
OdpowiedzUsuńBeato, nie da się nie zauważyć:)