niedziela, 29 listopada 2009

Coca Cola

Ma zbawczą moc.
Nie interesuję się jej składem. Podobno masakryczny, ale obchodzi mnie to ani za grosz.
Dobrze odrdzewia - wiem. Czyściłam nią szprychy w moim starym rowerze. Błysk.
Ale wchodzi również w doskonałe reakcje chemiczne z zawartością mojego żołądka przepełnionego niestrawionym alkoholem. Dziś rano bowiem czułam, że w moich żyłach płynie zamiast krwi C2H5OH. Zdziwiona byłam tym stanem rzeczy, bo wczoraj czułam się naprawdę świetnie. I pamiętam wszystko. No dobra. Prawie wszystko.
Sprawy przyjęły tak nieoczekiwany obrót, bo dziewczyny oblały:-(.
(Czyżbym za słabo w piątek kopnęła na szczęście?)
Ktoś jednak kiedyś powiedział, że tylko WYRAFINOWANE ZIMNE SUKI ZDAJĄ egzamin na prawko za pierwszym razem.
Okazało się więc, że są pełnymi wrażliwości i ciepła kobietami. I z tego trzeba się cieszyć. Choć tak naprawdę to małe pocieszenie. Jestem pewna, ze ochoczo śpiewałyby tekst "my zimne wyrafinowane... itede itepe.
Oblewałyśmy oblane egzaminy zatem ochoczo. Prosto z kieliszka. Brrrr.... Dziś na to wspomnienie dostaję gęsiej skórki.
Jako że jestem świeżo po lekturze "Opowieści wigilijnej" Dickensa (chciałam sprawdzić na ile mój syn czyta ze zrozumieniem), obudziły się we mnie bożonarodzeniowe odruchy przebaczenia i piłyśmy również zdrowie tych wrednych i tych mniej wrednych egzaminatorów. A tych SUPER uczcimy w odpowiednim czasie lodami.
A wróżenie? Między jednym a drugim kieliszkiem (znowu gęsia skórka).
Szło nam rewelacyjnie. Śmiechu było co niemiara. Mi wypadł "szybki seks" co wzbudziło oczywiście kaskady śmiechu. (że niby co, że niby za stara jestem?)
Wosk lałyśmy też... ale nie miałyśmy już sił odczytać co to było.
Projektor do rzucania światła na ścianę był przygotowany. Z tego co pamiętam, to Gucio wylał sobie jeża z ogonem, Iwi twierdzi, że jej wylało się auto... Mi zaś chyba limuzyna, albo jaka wyspa bliżej nieopisanego kształtu.
Czyżby wakacje na jakiejś bezludnej wyspie?

1 komentarz:

  1. No a nie moooowiłam coś oszybkim sexsie ostatnio.

    OdpowiedzUsuń