
Niemcy zarzucili mnie swoimi ulubionymi, a przeze mnie znienawidzonymi Lieferabrufami.
Jak to mówi dzisiejsza młodzież MASAKRA czyli robota głupiego, którą niestety muszę wykonać osobiście ja. . Własnymi "ręcami". . Chętnego , by się jej nauczyć też nie ma:-/.
Jak to mówi dzisiejsza młodzież MASAKRA czyli robota głupiego, którą niestety muszę wykonać osobiście ja. . Własnymi "ręcami". . Chętnego , by się jej nauczyć też nie ma:-/.
Więc siedzę sobie zazwyczaj co poniedziałek, i wtorek i czasem środę i zamieniam zgodnie z danymi wykazanymi na wyciągniętych z faksu kartkach dane w mojej tabeli: miesiące na tygodnie, tygodnie na dni, dni na tygodnie, odejmuję ilości, dodaję ilości, wykasowuję, włączam miliony filtrów, zmieniam datę na inną, i tak klepię, klikam i wstukuję cyferki i literki. ...jednym słowem zawodowa PISZPANNA.
Jeśli nikt mi nie przeszkadza, nie odrywa mnie od pracy - jakoś idzie... ale czasem bywa tak, że
Jeśli nikt mi nie przeszkadza, nie odrywa mnie od pracy - jakoś idzie... ale czasem bywa tak, że

Biorę łyk.
I czytam:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz