
No to oglądałam posłusznie urywki w internecie, które dla mnie wyszukiwali... no i wciągnęło mnie... (swego czasu, po Mundialu 82 byłam zagorzałą fanką piłki nożnej...ściany oblepiłam plakatami naszych piłkarzy i ich żonami (idyjotka!), oglądałam każdy mecz reprezentacji, a potem biegałam z tatą na stadion kibicując lokalnej drużynie sportowej he he).
Obejrzałam Polska - Francja - przegrali biało czerwoni.
Obejrzałam wczoraj Polska - Chorwacja - i znów to samo...
Przegrali.:-(.
Po pierwsze to nie na moje nerwy.
Po drugie to zastanawiam się znowu, czy ja nie przynoszę faktycznie pecha? Dopóki nie wiedziałam, że mistrzowska impreza się toczy - szło naszym szczypiornistom jak po maśle. Zaczęłam oglądać... i... dupa...
Ale pretensje koledzy mogą mieć do siebie.
Po co mnie wciągali w tę rywalizację i zarazili emocjami.?
Meczu o brąz dziś oglądać nie będę - tak na wszelki wypadek.
(No chyba, że jednym okiem) ;-).
(No chyba, że jednym okiem) ;-).
NIE OGLĄDAJ - nawet jednym okiem, bo wtedy będzie remis i dogrywki:) MAJĄ WYGRAĆ!!!!:)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
...:):):).....
OdpowiedzUsuńHe he mam to samo odczucie że jak oglądam to przynoszę pecha i przegrywają. :))
OdpowiedzUsuńmoże po prostu zapomniałaś kciuki trzymac?..
OdpowiedzUsuń:)))))
Holden, nawet nie łypnę w stronę TV.:-)
OdpowiedzUsuńSeba, hmmm... czekamy? Czasem podobno pech się uśmiecha:-)
Cała Ja, no...trzymałam, do dziś mam ślady po paznokciach... są jakieś kursy trzymania kciuków? Może stosuję nieodpowiednią technikę??
Jak byłam w ciąży to oglądałam mistrzostwa w nogę... Mąż mi kazał. "Mój sym, musi od poczatku być kibicem!" - taka była argumentacja. No to się męczyłam. I nawet nieźle mi to kibicowanie wychodziło, tylko raz wiwatowałam na cześć drużyny przeciwnej! ... Urodziła się dziewczynka;) Od tamtej pory nie oglądam. Nie muszę;)
OdpowiedzUsuńNivejko, ha ha ha... Palec Boży!
OdpowiedzUsuńIda! Jak możesz myśleć, że pecha przynosisz? :) ja nie oglądam tych meczów, bo jakoś mnie to nie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńAle z tym pechem to mocno przesadzone :) jeśli masz ochotę to patrz! No chyba, że będziesz się denerwować, to wtedy szkoda nerwów... :)
Widać nie jestem sama :D Odnoszę wrażenie, że ja też przynoszę pecha ;) Jak oglądam -przegrywamy więc dziś się nawet nie będę interesować ;)
OdpowiedzUsuńA jakie fajne chłopaki na zdjęciu !! A jakie krótkie włosy mają!!
OdpowiedzUsuńKibicem bylam 30 lat temu. Napisalam to patrze i chyba pierwszy raz do mnie dotarlo, ze stara bardzo jestem;) Nic to, to sie gumka wytrze.
OdpowiedzUsuńA jak przylecialam do USA to przestalam kibicowac, bo sie za cholere nie znam i nie chce poznac na tym sporcie latania z duzym kijem za mala pilka.
A znow zapomnialam dygnac, to dygam.
Ja tu od Zolzy przybieglam i podgladam, a ze to wstyd (podgladac) to sie odzywam;))
Mi, tak sobie tylko snuję przypuszczenia... ale skoro inni odnoszą takie samo wrażenie - nie jest źle.
OdpowiedzUsuńEuforko, oby pomógł ten brak naszego zainteresowania:-)
Anonimowy, zdjęcie ze starych dobrych czasów, gdy chłopaki bardziej bały się dentysty niż fryzjera... :-)
Stardust - witaj:-).
Przybiegaj, podglądaj, odzywaj się.
Kiedy tylko masz ochotę.
Uwielbiam gości.:-)
mhm... jednak oglądalaś :) :(
OdpowiedzUsuńZe sportów to ja lubię bieganie po sklepie. Piłka?Nieeeeeee :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy...nie oglądałam. Drugiej połowy NA PEWNO...:).
OdpowiedzUsuńBŚ, przedświąteczny sprint po sklepach wykończył mnie na cacy... Do kolejnego Bożego Narodzenia...:). Sport w tv tak nie męczy. Ciała:)