niedziela, 31 stycznia 2010

Polska ! Biało-Czerwoni!

Krzyczeli na mnie w pracy, krzyczeli, że jak mogę? Jak mogę nie oglądać mistrzostw w piłce ręcznej. Mówili z wyrzutem,  że przegapiam mecze, że takie emocje, takie bramki....że to takie fascynujące....
No to oglądałam posłusznie urywki w internecie, które dla mnie wyszukiwali... no i wciągnęło mnie... (swego czasu, po Mundialu 82  byłam zagorzałą fanką piłki nożnej...ściany oblepiłam plakatami naszych piłkarzy i ich żonami (idyjotka!), oglądałam każdy mecz reprezentacji, a potem biegałam z tatą na stadion kibicując lokalnej drużynie sportowej  he he).
Obejrzałam Polska - Francja - przegrali biało czerwoni.
Obejrzałam wczoraj Polska - Chorwacja - i znów to samo...
Przegrali.:-(.
Po pierwsze to nie na moje nerwy.
Po drugie to zastanawiam się znowu, czy ja nie przynoszę faktycznie pecha? Dopóki nie wiedziałam, że mistrzowska impreza się toczy - szło naszym szczypiornistom jak po maśle. Zaczęłam oglądać... i... dupa...
Ale pretensje koledzy mogą mieć do siebie.
Po co mnie wciągali w tę rywalizację i zarazili emocjami.?

Meczu  o brąz dziś oglądać nie będę - tak na wszelki wypadek.
(No chyba, że jednym okiem) ;-).

15 komentarzy:

  1. NIE OGLĄDAJ - nawet jednym okiem, bo wtedy będzie remis i dogrywki:) MAJĄ WYGRAĆ!!!!:)
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  2. He he mam to samo odczucie że jak oglądam to przynoszę pecha i przegrywają. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. może po prostu zapomniałaś kciuki trzymac?..
    :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Holden, nawet nie łypnę w stronę TV.:-)

    Seba, hmmm... czekamy? Czasem podobno pech się uśmiecha:-)

    Cała Ja, no...trzymałam, do dziś mam ślady po paznokciach... są jakieś kursy trzymania kciuków? Może stosuję nieodpowiednią technikę??

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak byłam w ciąży to oglądałam mistrzostwa w nogę... Mąż mi kazał. "Mój sym, musi od poczatku być kibicem!" - taka była argumentacja. No to się męczyłam. I nawet nieźle mi to kibicowanie wychodziło, tylko raz wiwatowałam na cześć drużyny przeciwnej! ... Urodziła się dziewczynka;) Od tamtej pory nie oglądam. Nie muszę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nivejko, ha ha ha... Palec Boży!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ida! Jak możesz myśleć, że pecha przynosisz? :) ja nie oglądam tych meczów, bo jakoś mnie to nie wciągnęło.
    Ale z tym pechem to mocno przesadzone :) jeśli masz ochotę to patrz! No chyba, że będziesz się denerwować, to wtedy szkoda nerwów... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać nie jestem sama :D Odnoszę wrażenie, że ja też przynoszę pecha ;) Jak oglądam -przegrywamy więc dziś się nawet nie będę interesować ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A jakie fajne chłopaki na zdjęciu !! A jakie krótkie włosy mają!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kibicem bylam 30 lat temu. Napisalam to patrze i chyba pierwszy raz do mnie dotarlo, ze stara bardzo jestem;) Nic to, to sie gumka wytrze.
    A jak przylecialam do USA to przestalam kibicowac, bo sie za cholere nie znam i nie chce poznac na tym sporcie latania z duzym kijem za mala pilka.
    A znow zapomnialam dygnac, to dygam.
    Ja tu od Zolzy przybieglam i podgladam, a ze to wstyd (podgladac) to sie odzywam;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi, tak sobie tylko snuję przypuszczenia... ale skoro inni odnoszą takie samo wrażenie - nie jest źle.

    Euforko, oby pomógł ten brak naszego zainteresowania:-)

    Anonimowy, zdjęcie ze starych dobrych czasów, gdy chłopaki bardziej bały się dentysty niż fryzjera... :-)

    Stardust - witaj:-).
    Przybiegaj, podglądaj, odzywaj się.
    Kiedy tylko masz ochotę.
    Uwielbiam gości.:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. mhm... jednak oglądalaś :) :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Ze sportów to ja lubię bieganie po sklepie. Piłka?Nieeeeeee :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy...nie oglądałam. Drugiej połowy NA PEWNO...:).

    BŚ, przedświąteczny sprint po sklepach wykończył mnie na cacy... Do kolejnego Bożego Narodzenia...:). Sport w tv tak nie męczy. Ciała:)

    OdpowiedzUsuń