poniedziałek, 1 lutego 2010

Nad brzegiem błękitnej rzeczki...











Przepalone żarówki.
Trzy.
Cichy gwar.
Okrągły stolik.
Bordowy obrus.
Puste krzesła.
Herbata.
Ja.
I jeszcze.
Różany rogalik. 


7 komentarzy:

  1. :-) ... Twórcze, trza przyznać :D, żeś się postarała dziołszka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kawiarenki...Tylko pana i pani zaszeptanych brak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czuje ten zapach herbaty i rogalika ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wena twórcza Cię nawiedziła? :) czy ochota na rogalika? :P
    Brzmi bardzo smacznie... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak mi wczoraj jakoś było...

    OdpowiedzUsuń