sobota, 20 lutego 2010

OdNowa

Deszcz stuka w parapet...  Daje nadzieję na wiosnę. Uśmiecham się  delikatnie przez mokre okno.
Kolejna kawa dzisiejszego ranka.
Papieros.
Nieee... przecież od czasu historii z Mikołajem nie wzięłam papierosa do ust.
 Tak sobie siedzę i myślę... i przychodzą mi do głowy różne psie myśli - rzekłby piesek o imieniu Pankracy, którego z niecierpliwością wyczekiwałam w każdy piątek.
JA dziś rozmyślam o tym, że  tu już koniec lutego, a spełnianie moich postanowień noworocznych jakoś idzie mi po grudzie...opornie jak cholera...  postawiłam sobie za wysoko poprzeczkę?
Spoglądam na moje drzewko bożonarodzeniowe. W srebrnych, przykurzonych nieco bombkach odbija się niezrealizowane  marzenie.
W Święta postanowiłam, że zlikwiduję drzewko, gdy  owo marzenie się ziści.
A jeśli...jeśli to potrwa... wiosnę, lato, jesień....
Może lepiej bombki schować do pudełka i zostawić  światełka?
I zacząć znów?
Od PONIEDZIAŁKU.

26 komentarzy:

  1. Czytam, że tak przekładasz jak ja, od poniedziałku, od piątku itd
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  2. Margo, czyli, że ze mną wszystko w porządku?.
    Ufff:)
    Miłego Dzionka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam, że jak najbardziej z Tobą w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Latarniku, uśmiech przesyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. zacząć można w każdej chwili, sekundzie - jest dobrze, nawet gdy...
    Uścisk :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepiej wszystko zaczynać od jutra... mam tak samo. Od jutra się odchudzam, od jutra nie piję kawy, od jutra będę więcej odpoczywać. Namnożyło się u mnie tego 'od jutra'. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostaw choinkę. Zdejmiesz bombki, powiesisz jajca i na Wielkanoc jak znalazł ;-)
    A marzenia - spełniają się tylko tym, którzy je mają ;-)
    Więc wszystko przed Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ida,
    nie rozmyślaj tak,
    relaksuj się!
    weekend mamy ;)
    Drzewko zlikwiduj, bombki i światełka schowaj a Ata dobrze mówi: marzenia - spełniają się tylko tym, którzy je mają więc głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas światełka wiszą na ścianie. wieczorami jest przytulniej, niż od zwyczajnego światła zwyczajnej lampki:) a przez ostatni tydzień też miałam taki dziwny nastrój, jakby mi się życie waliło na głowę i przygniatało. wystarczy powiedzieć "dość". tylko trzeba to naprawdę umieć... więc sobie tak żyję od jednego "dość", to drugiego. od zrywu do zrywu. pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Holden, w każdej chwili... zacząć od nowa... Dostać wiadomość:) Goście jadą:).
    Może zostaną -choć do jutra:)

    Ale i tak dobrze jest, że... :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jolanto, "od jutra jest łatwiej":-). Czyż nie?

    Ato, Ty to mnie rozgryzłaś. Dokładnie tak zamierzałam zrobić. Od jutra(!) zaczynam zbierać wydmuszki;-)

    Euforko, Marzenie mam. Spełnię je. I już!

    Lelewino, przytulniej - wiem, i o niebo cudniej od lampki nocnej... dlatego tak trudno rozstawać mi się z mym drzewkiem...
    Bombki do szafy.

    Teraz spadam do kuchni!:).
    Goście jadą! A gotować dla gromadki - uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. dobrze, że mówisz: od poniedziałku, bo ja powtarzam sobie: jak przyjdzie wiosna :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Euforka dobrze radzi :) posprzątaj sobie drzewko, ale nie przekładaj zaczynania czegoś na czym Ci zależy... po co tyle czekać? :) szkoda czasu, szkoda życia :) i nerwów jak Wyrzutom Sumienia będzie trzeba rację przyznać...

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  14. ...i życzę ci niespełnienia wszystkich marzeń...
    Dopóki je masz, wiesz po co żyjesz:)

    OdpowiedzUsuń
  15. posprzątaj drzewko jak najszybciej!!!
    drzewko samo w sobie nic nie zmieni, ale jak zniknie może twoje marzenie się zmotywuje i szybciej przyjdzie... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Didżejko, a wiosna tuż... tuż...:)

    Mi, z tymi Wyrzutami Sumienia dałaś mi do myślenia...hmmm...:)

    Nivejko, wpierw tylko To jedno... bo, następne już w poczekalni... a potem... potem... znów coś wymyślę... i znów... by żyć:)

    Cała Ja, kliknę tylko ten komentarz i już się zabieram za porządki... choć jeśli nie poprzestawiam pewnych spraw w swojej głowie... likwidacja na nic...

    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje "jutro" tez jeszcze nie nadeszlo;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Stardust, na pewno nadejdzie... jutro;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bombki i światełka schowaj, świąteczno-zimowe drzewko schowaj, zrób sobie jakieś wiosenne drzewko. Na pociechę Ci powiem,że każdy z nas przekłada wciąż coś "na zaś". Codziennie przed wyjściem z domu do szpitala (do męża) obiecuję sobie,że po powrocie szarpnę robotę, zrobię to lub tamto, wracam i.....odkładam na "potem". A postanowień noworocznych lub od lat nie robię, to bezsensowne wszak.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Postanowienia noworoczne? Ja tego nie robię. Tak w środku zimy?:) Moje postanowienia są zwykle spontaniczne i wybuchają zazwyczaj wiosną. Ale z ich realizacją mam problem jak pewnie większość z nas. Uważam jednak, że skoro ich nie zrealizowałam, nie były mi widocznie potrzebne do szczęścia. Dobra wymówka? :) Ale, ale! To Ty masz jeszcze choinkę? Miłego wieczoru:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anabell, wiosenne drzewko. Zrobię na pewno.
    Takie z listkami zielonymi, co same wypuszczą się z gałązek...:)

    Madame, choinki nie mam od lat. Idę na pobliskie pola za ogród proboszcza i charatam gałązki jak leci. W domu do wazonu. Potem światełka. I bombki.
    Wiosenne postanowienia - dobre!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. A masz sobie coś do zarzucenia? Bo ja nie :)!

    OdpowiedzUsuń
  23. Od jutra, od poniedziałku, od nowego roku... A potem sama na siebie się złoszczę, że to nie zrobione, tamto nie zaczęte itd... Więc szukam tych moich pogubionych myśli i biorę się do życia;)

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Margo, póki co... NIE!

    Euterpe, bierzmy się, bierzmy...:)

    OdpowiedzUsuń
  25. ....notrmale to....normalne...:):)....

    OdpowiedzUsuń