Świat za nimi okazał się tak wiosennie wyraźny.
Wysokie obcasy.
Włosy czerwone paznokcie. Błyszczykiem usta śmignięte.
Dżinsy obowiązkowo.
Dżinsy obowiązkowo.
Nieźle... chyba...
Uśmiecham się do odbicia w lustrze.
Wychodzę bez kapelusza.
Wychodzę bez kapelusza.
Nad głową blado-niebiesko.
Dwa tulipany w szklanym wazonie.
Zdjęcie znalezione Tutaj.
Na ostro dzisiaj, z pazurem i bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńMargo, buziak:)
OdpowiedzUsuńSkąd ta agresja? Skoro tak dobrze wyglądasz? :) i wiosna? :) no skąd??
OdpowiedzUsuńTo może ta autoagresja z tego błyszczyku się wzięła, może kolor nie taki, może smak byle-jaki? Kochana - paznokcie pomaluj na niebiesko - świat z mety będzie łagodniejszy:)
OdpowiedzUsuńAutoagresja w kąt! Albo lepiej do piwnicy nieużywanej! I na klucz ją zamknąć! I zapomnieć gdzie jest:)
OdpowiedzUsuńu nas dzisiaj pochmurno i szaro... chociaż chwilkę... hm... też muszę umyć okna:)))
OdpowiedzUsuńMi, może mi się tylko wydaje, że dobrze...
OdpowiedzUsuńPieprzniczko, na niebiesko, jeśli to pomoże...
Nivejko, oj przydałby się magiczny klawisz "delete"
lelevino, ...ciut jaśniej zrobi się na pewno:)
OdpowiedzUsuńA ta autoagresja to bezpośrednia, pośrednia, werbalna czy może niewerbalna :) ??
OdpowiedzUsuńGucio, odczuwalna, odczuwalna...
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to te tulipany stoją w wazonie z autoagresją ;-P
OdpowiedzUsuńAto, a te to z lekką agresją... na panią kwiaciarkę... wcisnęła mi raczej mało świeże...
OdpowiedzUsuńrządź, dziel - nic poza nami....:)
OdpowiedzUsuńJeszcze rok temu też brałam się za siebie, bez śladu autoagresji. Teraz wysokie obcasy głęboko w szafie kurzem obrastają, a ja nie wiem, jak wywołać w sobie tę "iskrę".
OdpowiedzUsuńw takim razie jakby co to służe żyletkami :-))))))
OdpowiedzUsuńHolden, ile zrywów, tyle upadków...
OdpowiedzUsuńmalinconia, zaszyć się w domku w szlafroku i walczyć w ciszy ze łzami i sobą... przerabiam to regularnie...
Cel - syn. Podnoszę się i idę.
Gucio, nie nie nie... CZERWONY kolor wywołuje we mnie paraliż... :)
...też mi lepiej jak mam czerwono na głowie a w głowie zielono...:)....
OdpowiedzUsuńMaju, zaszalałam z tą czerwienią:)
OdpowiedzUsuń