poniedziałek, 15 lutego 2010

Idę malować mój świat...

Przywlekłam do domu kartony do archiwizacji.
Melisę z pomarańczą. Czekoladę na gorąco.
Persen Forte. 
Zaczynam przekładać.
Z półek do pudła. Z głowy do dupy.
Nie będę płakać nad rozlanym  mlekiem.
Buty mi przemokły. Ale ja się cieszę.  Znak, że wiosna idzie.

No i... jak radziła Maja, będę NIEUWAŻNA.
Od zaraz.

17 komentarzy:

  1. dobrze, że Ci lepiej
    pomimo i mimo :)))
    CMOK :))) -pozwalam sobie:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. :) cóż za mocne postanowienia :) brawo! W jakich kolorach ten świat będzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Holden, nooooo.... teraz to już mi zupełnie lepiej ;-).


    MI, biadolenie tak naprawdę nigdy nie leżało w mojej naturze.Zawsze brałam się z życiem za bary... ostatnio tylko... tak jakoś... myślę, że w kolorach takich jak tęcze u Majki...:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ...mhm....tęczowych nastrojów i pięknego świata w ulubionej prze Ciebie tonacji....

    OdpowiedzUsuń
  5. Maju, dzięki śliczne. Niech tak będzie:-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy okazji pomaluj i mój ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ata, miło znów Cię tu widzieć:-)
    Jak tylko nabiorę wprawy - poproszę o adres:-)
    Na pewno!:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój też, mój też..., bo jakiś taki ostatnio... w śniegu?! :-) A kredki śliczne, miałam takie w podstawówce:D

    PS. Usunęłam w pośpiechu poprzedni komentarz, przypadkiem - przepraszam za bałagan:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ato - trzymaj i nie puszczaj:-)

    Ladybird, wszystkie jerzyki pod moim parapetem ćwierkają wesoło, że wiosna tuż tuż...:-)
    PS. Nie szkodzi... się już sprzątnęło:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ida jak już będziesz miała wprawę to zapraszam i do mnie na malowanie ;)
    Z głowy do dupy! też tak muszę, czasami trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, czekam na tę wiosnę i czekam, i doczekać się nie mogę, ale skoro tak mówisz - wierzę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Euforko - podobno wprawa czyni mistrza:-). Trenuj, powtarzaj. Uda się!

    ladybird - w końcu zakwitną kaczeńce...:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Maluj. Na kolorowo i z rozmachem...
    Do odważnych malarzy świat należy...:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nivejko, byle nie spartaczyć:-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Maluj, maluj, nie szczędz kolorów.Ta wszechobecna biel dodatkowo mnie dobija.Próbowałam skorzystać z Twojej rady, ale łzy nie chcą przyjść.Na razie jakoś funkcjonuję, w ramach "rehabilitacji" biegam po blogach, tylko sama jeszcze nie moge pisać, trudno myśli pozbierać. I dziękuje Ci za wsparcie.:)
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja wolę od kredek farby. Można pochlapać, kolorowe kleksy porobić...
    :))

    OdpowiedzUsuń