Nie poleciałam jednak.
Wzbiłam się ciut wyżej niż zwykle i słońce roztopiło mi skrzydła.
Runęłam w dół.
Akurat kolejnej, krwistej czerwieni dorzucałam do życia, (tym razem na głowę) gdy nagle z nieba bliżej określonego spadła wiadomość:
Najmłodszy
Czymże jest więc moje na dupie lądowanie wobec cudu narodzin, życia?
Witaj na tym świecie MALEŃKI :)
Wobec cudu życia, to wszystko jest niczym :)
OdpowiedzUsuńNivejko, ot cała prawda:). Ubieram więc wysokie obcasy i idę cieszyć się życiem:)
OdpowiedzUsuńPoszłabym z Tobą, ale czas! Czas!
OdpowiedzUsuńEch...
Chyba też niedługo upadnę na głowę. Wtedy wszyscy się ode mnie odczepią wreszcie...
:)
Ooo... ale to nie Twój chyba? Chyba, że coś mnie ominęło :P
OdpowiedzUsuńA cud życia... nie trzeba komentować... cieszyć się tylko :)
Dużo zdrówka dla Najmłodszego i jego mamy :)
OdpowiedzUsuńMauro, ja mam właśnie takie trzy dni, żeby się wszyscy ode mnie odczepili. Komórkę wyłączyłam. Zaufani wiedzą jak mnie znaleźć.
OdpowiedzUsuńI jest bosko.
MI,nie, nie moje... mojej przyjaciółki An,
z Gotowych na prawie wszystko:)
Euforko, dziękuję - jak wrócą do domku, to szczęśliwa Mama napewno przeczyta:)
Przyłączam się do powitań Najmłodszego i zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńŚliczny malutki Pimpuś. Szczęścia dla maleńkiego i jego Rodziców.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
cudny TEN Najmłodszy, niech będzie mu dobrze, a Tobie lepiej:)
OdpowiedzUsuńHmm...zapomniałam, że dzieci przychodza na świat tak bardzo malutkie..
OdpowiedzUsuńSylwiu, anabell, Holden niech Wasze życzenia się spełnią:)
OdpowiedzUsuńPieprzniczko, ten wyjątkowo malutki - 2,20 kg. :)
Słodkości.
OdpowiedzUsuńWitamy nowego członka społeczności ludzkiej.
Iduś, pozytywne myślenie - drogą do wymarzonego SUKCESU :-).
OdpowiedzUsuńGosiu, z czasem pewnie i blogowej;-)
OdpowiedzUsuńGucio, czasem może warto się wycofać niż dalej angażować... nie wiem już...
PIĘKNY Ten maluszek !!!
OdpowiedzUsuńA Ty Ida - NAWET NIE PRÓBUJ SIĘ "WYCOFAĆ" !!!!
WALCZ dalej !! !!
Wierzymy w Ciebie i w to,że Ci się uda !!
Tylko się nie poddawaj !!
3maj się-miłego odpoczynku ;)
Trzeba iść za ciosem, świat należy do odważnych, a 13-sty ponoć jest darmowy :-))).
OdpowiedzUsuńAnonimku o blond włosach... Trochę się rozbiłam... ale kupiłam już super-glu:)
OdpowiedzUsuńGucio, w końcu nauczę się karate. 13-sty nie musi być pechowy:)
Jej... trzy dni dla siebie!
OdpowiedzUsuńJAK TO SIĘ ROBI?!?!
Mauro, urlop zaległy z zeszłego roku.
OdpowiedzUsuńWniosek. I ASERTYWNOŚĆ. (komórka śpi).
Słodki maluszek, a jakie ma włoski długie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :*
Witaj kate:)))
OdpowiedzUsuńUściskaj mamusię!
OdpowiedzUsuńMargo, dzięki. Oczywiście, przy najbliższej okazji:)
OdpowiedzUsuńAż tak widać po tekście, że jestem blond ;>?? A może jakieś błędy-haha... ;) Super,że już kupiłaś klej-teraz jeszcze tylko go użyj ;) Miłego dzionka ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Słodka kruszynka.
OdpowiedzUsuńAnonimku, to moja kryształowa kuuuulaaa mi pokazała Ktoś Ty:). Dzięki. I wzajemnie:)
OdpowiedzUsuńJolanto, prawda. Słodziutka drobinka:)
Jaki śliczny rozkoszny maluszek... aż mam ochotę go sfotografować :D
OdpowiedzUsuń...takie cuda niezwyczajnie zwyczajne rozkładają na łopatki.....:)...
OdpowiedzUsuń