wtorek, 26 stycznia 2010

Iks, Igrek, Zet i szyszki.

Pełniący Obowiązki  wrócił z Czwartku Jakości. (został oddelegowany  w zastępstwie szefa, który z powodu niedyspozycji pojechać nie mógł)
Wrócił Uśmiechnięty i zadowolony. W porywach,  to wyglądał nawet na szczęśliwego. 
- Towarzystwo znamienite. Same szyszki . I ja.  - opowiadał z błyskiem w oku.   -  Tylko mi  jakby firmy brakowało.
Usiłowałam wyciągnąć od niego to i owo... ale że piętnasta była, tośmy się hurtowo wymykali do domu.
- I dokładnie tak zachowują się pracownicy  Igrek- przemówił .
- Igrek?
- Igrek określa pracowników,  którzy wykonują  bardzo dobrze swoje zadania ale tylko OD-DO. Nie angażują się poza zakres swoich obowiązków.
- Czyli co? od 7- 15? I niech no 20 sekund później zadzwoni telefon... to dzwonić będzie do jutra?...- zadałam idiotyczne pytanie.
- Też. W przeciwieństwie do grupy Iks.- Pełniący Obowiązki  podjął temat chcąc zabłysnąć poszkoleniową wiedzą.
- ???
- Iks, to pracownicy uwielbiani przez swoich szefów - tu już wiedziałam, że to nie o mnie, ale gdy dodał:
-To PRACOHOLICY, którzy każdą wolną chwilę najchętniej spędzali by siedząc za biurkiem - pewność moja sięgnęła stu procent.To JUŻ nie o mnie.
 - No i jest jeszcze jedna grupa - PO rozgadał się na dobre - Tak zwana grupa Zet.
- Zet? - zapytałam, bo głoska ta kojarzy mi się wyłącznie ze stacją radiową, która z oślim uporem nie reaguje  na wysyłane przeze mnie esemesy...
 - Zet to grupa pracowników, którzy przychodząc do pracy w poniedziałek myślą już o  piątku. - wyjaśnił.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
Pomimo późnej pory  (piętnasta zero pięść się zrobiła) wzięliśmy się ochoczo za bary z tym niewątpliwie skomplikowanym  równaniem z trzema niewiadomymi.
Iks odpadł tuż po starcie.
Walkę zażartą stoczyły Igrek i Zet...
Minimalną przewagą wygrało jednak Zet (żal nam się zrobiło, że tak na końcu alfabetu)
Czasem czasu trzeba,  by:
Zmądrzeć. Zasertywnieć. oZdrowieć.

12 komentarzy:

  1. Kurcze, ludzie to ludzie, takie grupowanie to początek mobbingu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Taak..a czasem jesteśmy X, czasem Y, a czasem Z, a od czasu do czasu wskoczy nawet Z z kropką czyli Ż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie jestem "Z"... Czas na zmiany:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to chyba jest, że jaką literką jestem to zależy od dnia... :) od nastroju, od natłoku pracy, od planów na weekend...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez dwóch zdań jestem "Z" i dobrze mi z tym. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. ...a co ja????.....nie mam weekendów bo pracę mam zmianową...typu ktoś nie śpi by jechać mógł ktoś...więc piątek czy świątek nieważne..??....chyba nową kategorię trzeba wymyślić...:):)...

    OdpowiedzUsuń
  7. ja, po autoprzygodach z lat poprzednich z Y i Z, póki co zatrzymałam na S - jak student ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. dzisiaj to ja potrójnie Z jestem....
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ... bo trzeba mieć zdrowe podejście do pracy :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. w weekendy czekam na Syna, w weekendy zapominam o złości i gotuję bez opamiętania.............

    OdpowiedzUsuń
  11. Margo, a czegóż mogą uczyć prezesów?

    Czarny, a i owszem - wskoczy Żet.

    Nivejko, moja koleżanka (nauczycielka) ostatnio statusuje się na gg "Zdrowie albo szkoła - wybór należy do ciebie" - nie mam odwagi zapytać dlaczego.

    Mi, ja bym rzekła, że w dużej mierze zależy to od atmosfery... nie od samej pracy...

    Seba, i tak trzymaj!

    Maju, zanotowałam. Sugestię przekażę.

    Didżejko - eS - jakaś Ty szczęśliwa!

    Cała Ja - też tak miewam..

    Gucio - grunt to zdrowie!

    Holden, żeby tak czas w weekendy zwolnić chciał...

    OdpowiedzUsuń
  12. nie pachnie tym kućmokiem. chyba, że się porządnie spali;) no i stać przy kuchence nie trzeba - samo się robi:)

    OdpowiedzUsuń