Pomyślałam sobie widząc dziś po 19-stej puste regały w sklepach na moim osiedlu.
I ani chleba, a ni pół plasterka szynki nie było szans kupić.
A kolejki to dziś podobno były wszędzie jak przed Bożym Narodzeniem co najmniej...
Zastanawiam się ile ludzie potrafią zjeść przez jeden dzień. Jedną sobotę, w którą zamknięte jest zupełnie wszystko... nie do wiary.
W niedzielę i tak będzie można wszystko kupić. Łącznie ze świeżym pieczywem.
Ale czemu się dziwię...
Kiedyś kupiłam w markecie 1 kg cukru (tyle mi było potrzeba a i dźwigać się nie chciało) , i aż mi pracownice zwróciły uwagę, że on, czyli "kryształ miałki" jest w promocji za jedyne złoty dziewięcdziesiąt dziewięć..
Nie mogły zrozumieć bowiem, dlaczego nie kupuję dwóch zgrzewek, jak każdy normalny klient...
NO cóż...
Widocznie normalna "inaczej" jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz