niedziela, 3 stycznia 2010

Kreski

Zerknęłam dzisiaj do lustra i zauważyłam trzy wyraźne poprzeczne kreski między brwiami... Nawet rzekłabym, że są to wgłębienia. Wgłębienia jak przyuliczne rowy, przy których w moim rodzinnym miasteczku rosło wiosną mnóstwo jasno żółtego podbiału i czasem słonecznych kaczeńców.
Od koncentracji, czy marsowej miny?
Cholera.
Coś z tym muszę zrobić.
Zdecydowanie.
Wenezuelskie (pewnie nie tylko) kobiety regularnie wstrzykują sobie w to miejsce botoks. Raz na 6 miesięcy. Widziałam jak to wygląda. Martyna Wojciechowska w swoim programie "Kobieta na krańcu świata" towarzyszyła z kamerą jednej z wenezuelskich missek w trakcie takowego zabiegu.
Słabo mi się zrobiło, gdy widziałam, jak lekarz wkuwa jej się ze trzy czy cztery razy igłą między brwi.Ohyda  i  w ogóle...
Botoks zatem odpada.
Wolę już te delikatne łukowato wygięte  wgłębionka wokół ust i drobne kurze łapeczki przy zewnętrznych kącikach oczu.
Spróbuję jednak poeksperymentować trochę  z metodami naturalnymi.
Zatem Ida:  mniej  złośliwości więcej życzliwości (nawet dla tych, którzy mnie wkurzają na maxa)
Uśmiech?
Taaak.Uśmiech.
(jakby to powiedziała Kasia z "Domu nad rozlewiskiem")

Uśmiech jest dobry na wszystko:))).

3 komentarze:

  1. Witam w Nowym Roku :)
    Nie znam Kasi z Domu nad rozlewiskiem ;p ale również uważam, że uśmiech jest dobry na wszystko :)ja mam tylko czasem problem, żeby o tym pamiętać...

    OdpowiedzUsuń
  2. To znowu ja ;p zapomniałam dodać, że zmarszczkami nie należy się przejmować :) są naturalne! A naturalność jest w cenie ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Wjem... tylko czasem o tym zapominam;-)

    OdpowiedzUsuń