środa, 19 maja 2010

Na cebulę

Wiem już przy ilu stopniach Rosjanin się wścieka i przy ilu zamarza piekło.
Ale nie wiedziałam przy ilu stopniach zamarzać będę ja. W pracy.
Wiem. Od poniedziałku.
Przy 16-stopniach na plusie przykuta do fotela przy biurku  okutana w golf+sweter z golfem+sweter ze stójką jeszcze funkcjonuję.
Przy 14-stopniach zaczynam szczękać zębami i nie pomagają za cholerę rajstopy den 40 wrzucone pod dżinsy + grube skarpety + brązowe trapery zastępujące czółenka..
Gorąca kawa staje się w tej temperaturze marzeniem niemal nieosiągalnym. Trzeba bowiem spożywać ją  natychmiast po zalaniu i to w kuchence, bo zanim człek dodrepcze do biurka, to już wrzątek staje się letni. Chwilę później pozostaje tylko dorzucić gałkę lodów waniliowych i pyszna kawa mrożona na usilnie wyimaginowywane upały podsycane wirtualnie tapetą w palmy i krystalicznie czystym lazurowym morzem ze skrawkiem plaży zalanej słońcem.
Zimno i mokro tak, że aż strach, a tu sezon grzewczy zakończony.
Dziś koleżanka zrobiła  tournee po miejscowych marketach w poszukiwaniu urządzonek do ogrzewania. Wiatraczki, wentylatorki i klimatyzatory dostałaby od ręki...  ale coś do ogrzewania???
W przystępnej cenie?? Zapomnij zamarznięty ludu roboczy.
Zrezygnowana dorwała na szczęście jakieś dwa ostatnie. Ustawiłyśmy sobie dmuch prosto w twarz...
Temperatura podniosła się do 17 stopni.
I tak trwać będziemy.

Byle do lata.

Bo wiosna jakby zamieniła się w jesień.
Tyle, że zamiast liści, ręce opadają.


Dzisiejsze ziarnka:
:) pogoda...ducha
:) przejezdne drogi


23 komentarze:

  1. Prawdę rzekłaś. Mnie rączki tyle nie opadają, bo dzierżę w nich parasolkę. I marzę o rękawiczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpis współgra z moim wczorajszym doświadczeniem - stałem 45 (!!!) minut na przystanku autobusowym. W deszczu, choć pod miniaturową wiatą...

    Buty mam do dziś mokre wewnatrz...

    OdpowiedzUsuń
  3. ...w pracy mam ciepło......moje przedpotopowe komputery ważą coś około tony...a tona miedzi pod prądem to grzeje ,że hej !!!.....ale za to w domu mam zimno...wczoraj paliłam w piecu centralnym...myślałam,ze dobędzie to ciepełko do dziś...ale gdzie tam!!!!....

    OdpowiedzUsuń
  4. myszko, mi już od tej parasolki opadają... a może omdlewają?

    Tomku, zastanawiam się co te wiaty dają... u nas takie jakieś przewiewne, że pod wiatą pod parasolem trzeba...

    a od wewnątrz, to sobie chyba coś mocniejszego trzeba zapodać...;)

    Maju, zastanawiam się dokąd wywiewa to ciepełko... Do ciepłych krajów chyba...:).

    OdpowiedzUsuń
  5. i ze mnie jest straszny zmarźluch - niemal zawsze mi zimno! Ale jeśli chcesz sie ogrzać/przegrzać, proponuję podróż warszawskim autobusem linii 175 - nawet przy +16 st.C i nadmiarze ludzi kierowca włącza ogrzewanie, o czym się m.in. dziś przekonałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam to zimne uczucie, niestety czasem zdarzało się, że jedynie 4 kreseczki były na termometrze w mojej pracy :((

    OdpowiedzUsuń
  7. e no dzisiaj nie było tak źle, ale - zaraz - faktycznie, dzisiaj byłam w domu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe gdzie jeszcze zachaczasz po drodze z kuchenki do biurka, że kawusia stygnie ;) Pewnie przez halę biegasz :) Ida głowa do góry !! Będzie dobrze-lepiej tak, niż tak jak jest w wielu miejscowościach teraz, w których tyle ludzi straciło wszysto, np. http://radio5.com.pl/?id=1&ia=25219 ;( Niedaleko mojej kochanej rodzinki ;( Pozdrowionka :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja szczęściarą jestem, bo w pracy nam się zlitowali i grzeją dzięki Bogu i innym Mocom :) nie zamarzaj tam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. BYLE DO WIOSNY, bo mam nadzieję, że i ona będzie piękna. Zimo w pracy, za oknem. Odnajdźmy ciepło i prosto nie w twarz, ale prosto w serce:))))
    uściski

    OdpowiedzUsuń
  11. to zazdroszczę bo u mnie na świetlicy dalej 14 stopni- jedna wielka masakra, dzieciom ciepło bo się ruszają, ja kostnieję, albo biegam w miejscu :0 też sposób...

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślisz, że będzie lato? Straciłam wiarę w cuda, poza tym współczuje cebulko, chociaż ja też zauważyłam, że wciągam na grzbiet coraz więcej rzeczy, w maju... to jakaś masakra Pani jest :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też marznę. Sezon grzewczy niby w kwietniu powinien się skończyć ale u mnie w domu grzeją ;) W pracy już niestety nie. Mówią, że lato będzie zimne. To niesprawiedliwe, po takiej zimie powinno być upalne! ;) Dużo ciepełka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A u mnie w mieszkaniu (mieszkam w bloku) można w każdej chwili włączyć sobie kaloryfer, bo wciąż jeszcze u nas sezon grzewczy.Ja mam wprawdzie sam kaloryfer wyłączony, ale rura doprowadzająca ciepło wystarczająco mi mieszkanie ogrzewa.Gorzej na dworze, bo temperatura odczuwalna jakoś nie odzwierciedla tego, co na termometrze widać. Za dużo wilgoci.
    Ciepełka Ci życzę, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie w pracy jak u Ciebie :-/
    Żeby chociaż na dworze było ciepło, to bym okna pootwierała i zrobiłoby się lepiej. A przy tej pogodzie to kicha!

    OdpowiedzUsuń
  16. hej kobieto otwórz okna bo na dworze dziś cieplutko to wpadnie toto do środka i będzie git ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiosna wasza,a le lato to już może jednak NASZE co?
    Do jasnej zasmarkanej...!
    Ile mozna marznąć?

    OdpowiedzUsuń
  18. ooo, a ja dziś w trzech swetrach też... pozdrrrrrawiammmmm

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też marznę. Straszne to. Zima, pani, wieczna zima! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Didżejko, autobus - linia 175... jeśli tylko odwiedzę Warszawę :)

    Gucio, tego to sobie nie wyobrażam...brrr

    Anno, toś miała szczęście...:)

    Ynko, jak nie urok to sraczka... ot, życie.

    Holden, nie lubię, gdy nosek zimny, a z sercem ostatnio jakoś w porządku:)))

    Kaś, pobiegnę i ja:)

    Margo, MUSI być lato... no chyba, że będzie ciu-lato;)

    Euforko, to ja już nie rozumiem... ostra zima, mokra wiosna, lato zimne - to gdzie to globalne ocieplenie?????

    anabell, ci zazdroszczę. Choć w domku też mam cieplutko:)

    Ato, kicha, totalna...

    meybe, dziś otwarłam... i się dogrzewałam grzejnikiem. Usłyszałam, gdzie tu logika? Przecież nie wszystko musi być logiczne?

    Nivejko, zasmarkana'm, o właśnie!

    doro... na cebulkę, na cebulę trza, na cebule.

    Mauro, chyba trza do ciepłych krajów...:)

    OdpowiedzUsuń
  21. A mnie się pogoda bardzo podoba, i zimno tez jest cool. Najgorsze, że pewnie już niedługo dachy będa skwierczec od upałów, ludzie będa szukać na gwałt wentylatorów, a pot będzie płynął, i płynął...

    OdpowiedzUsuń
  22. Pieprzniczko, ja z utęsknieniem czekam na te upały, upały, upały... ach:).

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam na te upały żeby dach zreperować (najpierw musi wyschnąć) ... na głowę mi kapie w czasie deszczu ... majowe noce a ja w mitenkach przy klawiaturze ... śmieszne ale prawdziwe ... no cóż - czyżby Matce Naturze się pomyliło?
    Wszystkim ciepłolubnym słoneczka życzę ... duuużo słoneczka!:)

    OdpowiedzUsuń