Pogody pod psem jakby ciąg dalszy.
Nie płaczę z tego powodu, ponieważ przynajmniej nie żal zasuwać do roboty. Bowiem złośliwością makabryczną wręcz jest budzić się w pierwszy dzień po świątecznej niepogodzie przy niebie pełnym słońca i błękitu.
Zatem z ulgą przyjmuję tę dzisiejszą szarość nieba, mokrość ulic i trawników.
Dzięki kapryśnej tegorocznej wiośnie zauważyłam też jeszcze coś.
Kasztany kwitną w dniu matur (!). Ostatnimi czasy było to jakby mało spotykane - kikuty przekwitłe na początku maja wśród zielonych liści kasztanowców tkwiły.
Za chwilę zobaczę na ulicach maturzystów - elegancko odzianych, trochę uśmiechniętych, bardziej pewnie zestresowanych... Na ten widok serducho ściśnie mi się (od lat tak mam).
Trzymam kciuki za wszystkich razem i każdego z osobna.
Jedno mogę powiedzieć - choć dziś pewnie w to nie wierzą, nie jest to najtrudniejszy egzamin w Ich życiu.
Ale o tym przekonać muszą się sami.
Powodzenia!
Dzisiejsze ziarnka:
:) do weekendu tylko 4 dni
:) popołudniowe spotkanie z mistrzynią nożyczek
:) a jednak się kręci
Gratuluję Mamie Chrzestnej przecudnej kruszynki ;)
OdpowiedzUsuńZ maturą się zgadzam-to nie jest najtrudniejszy egzamin...
Najtrudniejszy jest zdawany codziennie egzamin z życia ;)
Pozdrowionka i milusiej pracy ;D
Dlatego może lepiej ich na razie nie dołować tym, że to nie najtrudniejszy egzamin w życiu ;)
OdpowiedzUsuńŻe też ta natura się tak od przysłów odcina... I bądź tu człowieku mądry!
OdpowiedzUsuńPeeS. tez mam dziś randkę z fryzjerem :D
Powodzenia dla maturzystow!!! Fakt, ze to nie najtrudniejszy egzamin, ale jeden z wielu na drodze;) Zgadzam sie z Ynka, najtrudniejsze zdaje sie codziennie;)
OdpowiedzUsuńJedni rodzą się z nożyczkami w rękach, inni z piórem a jeszcze inni z kierownicą :-). Tak też z egzaminami jest różnie :).
OdpowiedzUsuńYnko, dzięki oczywiście...i lepiej bym tego nie ujęła.. dokładnie z życia:)
OdpowiedzUsuńDidżejko, fakt, lepiej nie dołować.
Nivejko, zatem udanej randki (i sobie też, bo kiedyś po takiej jednej zdarzyło mi się ryczeć)
Stardust, ile jeszcze takich przed nimi...?
Gucio, ano różnie... ja się urodziłam z klawiaturą (a raczej z maszyną do pisania, bo w takie czasy były...:)
kwitnace kasztany sa piekne ,najbardziej podobaja mi sie te kwitnaco na czerwono :)
OdpowiedzUsuńkocham kasztany, lubię Ciebie:))))))))))))
OdpowiedzUsuńbn, piękne kwiaty, piękne owoce:)
OdpowiedzUsuńHolden i vice versa:))
"Znów za rok matura...";)
OdpowiedzUsuńmnie szaleństwo maturalne dopadnie za rok...
OdpowiedzUsuńBeatto, a tam znów - podobno łatwo było:):):)
OdpowiedzUsuńMargo, wcześniej jednak studniówkowe:)))))
...też mną emocje targają na widok maturzystów w pełnej gali....:).....
OdpowiedzUsuńMaturzyści - szkoda mi ich trochę. Choć z perspektywy czasu, śmieję się z tego, to w "TE" dni nie było mi do śmiechu ani ciut ciut.
OdpowiedzUsuńMaju...piękni są, czyż nie?
OdpowiedzUsuńGosiu, oj tak... sama pamiętam to zdenerwowanie, które usiłowałam wepchnąć w wewnętrzne kieszonki spódnicy;)