Dziś jednak mus był - i tyrałam całe osiem ha jak wół na przedwiośnianym polu.

Zapłacić za robotę w sobotę - nie zapłacą. Wybrać będę mogła. Dobre i to.
Tyle tylko, że jak wezmę dzień wolnego, to znowu będę musiała go odrobić, nadrobić, podgonić. No i kółko się zamknie, ale dziś się tym nie zamierzam martwić.
Zbyt późna pora.
I weekend czas zacząć.
Dzisiejsze ziarnka:
:) brokuły z bułeczką tartą
:) złocienie w przyulicznych rowach
:) e:mailik od Iwi
*Zdjęcie z sieci.
Dobrze, ze w końcu weekend masz :)
OdpowiedzUsuńI u mnie podobnie: jak ostatnio 3 dni wolnego miałam to myślałam, ze się wykończę zanim nadrobię to swoje co to przecież nikt inny nie mógł wziąć i zrobić ;)
hhahhaha a pomyslec ze kiedys wszystkie soboty byly robocze :)
OdpowiedzUsuńA mi się nie chce wracać w poniedziałek do pracy. Tydzień urlopu miałam i to zdecydowanie za mało!! A pracy w sobotę mówię nie, absolutnie nie!
OdpowiedzUsuńaeljot, oczywiście, że nikt inny nie mógł wziąć i zrobić...
OdpowiedzUsuńbn, pomyśleć... bo pamiętam to jak przez mgłę:)
Matyldo, po tygodniu urlopu przydałby sie następny, przy się psychicznie przygotować na powrót:))
Sobota - dzień szmaciany (czyt. szmaciłam się;)
OdpowiedzUsuńA teraz relaksik:)
Miłego...
Nivejko, ty to chociaż relaksik w masarni możesz spędzić:))). Miłego!:)
OdpowiedzUsuńTakie przyjazne wnętrze, to chyba żal opuszczać?;)
OdpowiedzUsuńHmm... ja wiem jedno. Nie ma ludzi niezastąpionych i to trzeba pamiętać i szanować samego siebie-o czym zdarza Nam się zapominać.
OdpowiedzUsuńEchhhh, czyli nie ja jedna...od razu lżej ;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
niedziela będzie tylko dla NAS:))) Kazruzela co niedziela:)))) Uściski podsyłam!
OdpowiedzUsuńpogodnej niedzieli życzę :)
OdpowiedzUsuńGucio, pewnie, że trzeba, tylko za to "szanowanie" chleba się nie kupi:)
OdpowiedzUsuńKontrolerko, byleśmy się zwariować nie dały, no chyba że na karuzeli Holdena;)
Holden, tak właśnie zamierzam:)
Euforko, dzięki:)
Holden,