sobota, 26 września 2009

4art

... a gdy cię chandra gdzieś w dołku ściśnie, tu dusza stanie się tkliwa,
nie dużo trzeba... przyjść, usiąść, słuchać...najlepiej przy kuflu piwa..."

Obyło się bez piwa.
Przy rewelacyjnym grzanym winie z goździkami i kawałkiem pomarańczy.
W doborowym towarzystwie (ze 101 zmarszczek od śmiechu mi przybyło)
Przy dźwiękach muzyki jazzowej... na żywo...
Doskonały wieczór...
To nic, że w klubie muzycy zdecydowanie zaniżali średnią wiekową...
To nic, że teraz od dymu papierosowego głowa mi nawala...
Było cudnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz