Na wspomnienie pachnącej peerelem knajpki (przepraszam, prostuję - restauracji), grających na żywo z pomocą jednak playbacku chyba (na poliglotów nie wyglądali a śpiewali i po polsku, i po angielsku i po francusku... ...a.... zapomniałabym - jeszcze po rosyjsku zapodali "biełyje rozy") panów, towarzystwa czterech innych koleżanek - szeroki uśmiech wypłynął mi na umalowaną resztkami snu twarz.
To nic, że anie kelnerki zbyt uprzejme to nie były. Zważywszy na to, że w powietrzu unosił się klimat lat osiemdziesiątych, (w siedziskach stołków gdzieniegdzie wypalone papierosem dziury, szklanki z paluszkami na stolikach) - ich zachowanie wpasowało się idealnie.
No.... mogłyśmy wyglądać może nieco dziwnie. 5 sztuk płci żeńskiej przy jednym stoliku wśród ogólnie sparowanego towarzystwa...
Może nawet ktoś pomyślał o nas "kochające inaczej", albo i "desperatki, co przyszły na chyt".
No.... mogłyśmy wyglądać może nieco dziwnie. 5 sztuk płci żeńskiej przy jednym stoliku wśród ogólnie sparowanego towarzystwa...
Może nawet ktoś pomyślał o nas "kochające inaczej", albo i "desperatki, co przyszły na chyt".
Co nas to!
Nie dałyśmy obsłudze satysfakcji. Wydawało nam się, że po cichu liczyła, że opuścimy lokal wcześniej, tak by inni goście mogli zająć nasze miejsca... Zostałyśmy na podkładzie do samego końca. Dopóki muzyka grała.
Uchachałyśmy się.
Utańczyłyśmy.
Ublablałyśmy.
Uroczo było.
(nie spodziewałam się w najśmielszych snach, że będzie aż TAK)
Dzisiejsze ziarnka:
:) coca cola
:) piegów podwojenie
:) balkonowe leżakowanie
Utańczyłyśmy.
Ublablałyśmy.
Uroczo było.
(nie spodziewałam się w najśmielszych snach, że będzie aż TAK)
Dzisiejsze ziarnka:
:) coca cola
:) piegów podwojenie
:) balkonowe leżakowanie
A grała do 2.00 i trzy kawałki dłużej!! Coca cola po przebudzeniu była zbawieniem :-). Podążając na basenik w południe śmiałam się sama do siebie na myśl o wygibasach na parkiecie :-).
OdpowiedzUsuńGucio, jestem z ciebie dumna. Ja wciąż myślę o tym, że w sumie wypadało by iść trochę się poruszać... ale póki co na myśleniu się kończy.
OdpowiedzUsuńGłowa mnie boli - od słońca chyba;)
...kurcze....ja nie umiem się wpasować w damskie towarzystwo...pracuję 35 lat z samymi prawie facetami ...i NIE ROZUMIEM KOBIET....:(:(.....
OdpowiedzUsuńJa też pracuje z facetami bo z kobietami w pracy się nie umiem dogadać, a takie babskie wypady są po prostu rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńIda wszystko dla Ciebie obyś się mi się w piątek zrewanżowała :))!!
Maju, zależy na jakie osobniczki się trafi...:) Ja mam to szczęście, że się dogadujemy:).
OdpowiedzUsuńGucio, nie zależy to tylko ode mnie, ale... będę robiła co w mojej mocy:)
A ja się dogaduję z wszystkimi 3 płciami, wyśmienicie:) Nawet bym poszła gdzieś potańczyć, cy cuś....
OdpowiedzUsuńUłeee, babskie wypady są de best!!!
OdpowiedzUsuńZazdraszczam,bo dawno nie uczestniczyłam,ale już niedługo, oj niedługo!
Pozdrawiam cieplutko!
Miło było i to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńA piegi lubię, sama mam mnóóóóstwo :)
Pieprzniczko, nic nie pozostaje tylko się zorganizować:)
OdpowiedzUsuńKontolerko, pozrawiam jeszcze cieplej
aeljot...było super. I to najważniejsze!:) A jak:)
Ważne, że wieczór pamiętny xD Choć mogłoby być nieco inaczej :P
OdpowiedzUsuńoj tak tak niema jak biba i babkami hahahah
OdpowiedzUsuńbitter pill, mogło...a nie było:)
OdpowiedzUsuńbn, biba z babkami, ou jes:))))
Dobra zabawa nigdy nie jest zla;))
OdpowiedzUsuńBoszzzzzz... jak ja bym się pobawiła gdzieś...
OdpowiedzUsuńBól głowy i suchość w gardle - niewielka to cena za wspaniały wieczór:)
OdpowiedzUsuńPiękny weekend :)tylko suchość, no ale masz coca - colę :) i 3xKC
OdpowiedzUsuńPoskakać, pofikać i powyć w różnych językach mi się chce!
OdpowiedzUsuńNormalnie się muszę zorganizować, czy coś?!
Hehehe... Może taki weekend pomoże bardziej niż litry wypitej meliski ;) ;D Dziewczyny zadbały o luz-teraz wszystko w Twoich rękach i humorze.... wiesz kogo ;) Pozdrowionka-milusiego popołudnia ;D
OdpowiedzUsuńIdo ! Z Ciebie niezła imprezowiczka ;) super!
OdpowiedzUsuńIdunia, to jest jednym słowem GWIAZDA WIECZORU :)) Push Up - DOTKNĄĆ NIEBA!! :))
OdpowiedzUsuńStardust, nawet jeszcze lepsza:)
OdpowiedzUsuńNivejko, długi weekend przed nami...czas na relaks.
Margo, nawet jedno KaCe działa (wszak jestem bardzo mała)
Gosia, no to CZy Coś:)
Ynko, następnym razem dołącz do nas na pewno!:)
Mi, tak sobie czasem zaszaleję:)
Gucio - oj Ty! Ty!
Nieźle, nieźle... ale czasami warto, a wręcz należy "poszaleć"...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)