poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Wróżka

"Cyganka prawdę Ci powie kochaneczko, prawdę Ci powie... ale musisz puknąć w karty monetą... nie kochaneczko.... większą...
Od czasu, gdy jedna Cyganka- wróżbiara sto lat prawie temu ,  na krakowskich Plantach,   naciągnęła moją mamę na papierowy banknot  za dokładną przepowiednię (a owe czasy pamiętały wodę z sokiem z saturatora i waniliowe lody na patyku bambino w biało-czerwonych papierkach) przestałam wierzyć w jakiekolwiek wróżby i wróżbitki, a Cyganki omijam szerokim łukiem.
Od jakiegoś czasu jednak korci mnie, by pójść do  pani stawiającej tarota zawodowo.
Koleżanki chodzą. Zdają relację ze spotkań. Są pod wrażeniem tego,  co usłyszały o sobie, swojej rodzinie i w ogóle.. Zgadza im się... 
Nie wiem, czy bardziej ciekawa jestem mojej przyszłości,  czy może tego co Ona będzie wiedziała o mojej przeszłości? 
Czy to jest sposób?
A jeśli,  to tak naprawdę na co?
Zatem... Iść? Czy nie iść?


Dzisiejsze ziarnka:
:) zapach kwitnącego drzewa
:) wielkie pomarańczowo zachodzące słońce
:) ciepły wieczór

24 komentarze:

  1. Ido, droga Ido :) nie kieruj się tym co koleżanki... moim zdaniem przyszłości nie zna nikt, a te grube, ciężko zarobione przez Ciebie pieniądze wydałabym na trzy tony magnesików :)
    Może poproś o taką wizytę na urodziny? :P zaoszczędzisz... no, chyba, że Cię wciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwio, a... dobry pomysł. Dobry...:)

    Mi, wizyta kosztuje tyle ile 5 magnesików... warte wiec przemyślenia... :)
    POzdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja polecam:)i zycze madrej i dobrej tarocistki.
    Mnie kiedys TAROT pochlonal bez reszty i to nie na uzywki innych ale wlasne.Zyskalam przyjaciela bo tak o tych kartach moge szczerze powiedziec-moja talia w zielonym,satynowym woreczku oddycha i ja to czuje.
    pozdrawiam:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też, i chciałabym.. i się boję.. :)
    Znajoma się uzależniła od wróżb, ważne decyzje konsultuje z wróżką..

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam jak mi chciała kiedyś jedna Cyganka powróżyć... Była znana w środowisku studentów, bo często można ją było spotkać w 'jadłodajniach' i w ogródkach... chodziła i się wręcz prosiła czy może powróżyć, a gdy ktoś nie chciał (a w większości przypadków nie chcieli)to skubana wyzywała taką osobę od najgorszych, dziwne mam wspomnienia z Cygankami... ale może wróżki są lepsze;-)
    O i przypomniała mi się anegdotka (prawdziwa historia - moją Babcie kiedyś zaczepiła Cyganka, jakoś po wojnie to było i tak jej wróży: "Paniusiu będziesz bogata, wyjdziesz niedługo za mąż....(itd.), a żyć będziesz....aż do samej śmierci" Taka to była mądra Cyganka:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Idź Hamlecie! Przynajmniej będziesz wiedziała czego nie straciłaś. I na co straciłaś... pieniądze:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezła ta anegtotka powyżej ;) A co do wróżki to ciekawa jestem co "koleżankom" wywróżyła prawdziwego ;) Wydaje mi się,że faktycznie tą kasę poświęć na magnesiki, albo inne przyjemności-co ma być to będzie,a jak usłyszysz "wróżbę",która się nie spełni to potem będziesz żałowała i kasym i czasu, i tego,że dałaś się namówić :)Milusiej nocki ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nigdy nie byłam i się nie wybieram, chociaż kiedyś mnie ciągnęło i to bardzo

    OdpowiedzUsuń
  9. eee tam a po co ci wiedziec co cie czeka albo jaka jestes a co sama tego nie wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam 15 lat, gdy Cyganka w Toruniu wywróżyła mi męża bruneta i dwoje dzieci. Gustowałam naonczas w postawnych blondasach... A jednak!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. A mi wróżka powiedziała, że umrę przy porodzie, ile mnie kosztował, każdy poród... i strata!

    Wróżki przede mną uciekają, ale one widzę, dlaczego, poznałam dogłębnie czarodziejskie moce :D

    OdpowiedzUsuń
  12. marArt, hmmm... no no.

    ladybird, ćwiczę umiejętność jak tu powiedzieć, żeby coś powiedzieć, a nic nie powiedzieć...

    Nivejko, stracę nie stracę... oto jest pytanie:)

    Ynko, a są i takie... Aga oczekuje narodzin swej córci, którą wywróżyła jej pewna cyganka w czasach, gdy była święcie przekonana, że będzie mieć TYLKO JEDNO DZIECKO. Bo tak chciała. To. tak np.

    Anno, jak poradziłaś sobie z (po)ciągiem?...

    bn, a wiem jaka jestem jędzowata... i stąd też obawy... Jędza u wróżki? hmmm...:)

    zgago... a no właśnie:)

    Margo - Czarodziejko... co to za wróżka, która mówi o śmierci (słyszałam, że tego one NIGDY nie mówią)...
    Podeślij Twych Czarodziejskich Mocy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Idź! Co Ci szkodzi?








    Ja byłam niedawno u "wróżki" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem czy dziś poszłabym do wróżki.. kiedyś byłam, coś tam się sprawdziło. Dziś wolę nie wiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ...uwielbiam niespodzianki...więc po co mi wróżki??.....

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja znam jedną panią, co to wróżki chodzi. Wydaje na to wszystkie pieniądze i boi się pierdnąć bez jej pozwolenia - choroba.
    Ale tak raz, na spróbowanie, może bym się skusiła.
    Tylko co, jeśli to wciąga i staje się stanem chorobowym?!

    OdpowiedzUsuń
  17. No są, są ,ale to czasem jest bardziej "strzelane" w ciemno niż wywróżone ;) Buźka ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. jakoś nie mam przekonania. chociaż oglądanie "ezo tv" podczas hotelowych nocy na kabaretowych wypadach, to niezmiennie radosne doznanie:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ato, właściwie... co mi szkodzi?

    Euforko, to mnie trzyma... może lepiej nie wiedzieć?...

    Maju... a jeśli się wie... to niespodzianka przestaje być niespodzianką...

    Gosiu, tak właśnie na spróbowanie...

    Ynko, może tak... może nie...:)

    lelevino, a cóż to jest "ezo tv"?

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie chciałabym poznać mojej przyszłości, zawsze lepiej wierzyć, że można mieć na to wpływ samemu, a nie trzeba czekać, co zrobią gwiazdy :)))
    Ale jeśli masz taką potrzebę mistycznego przeżycia, to możesz przecież pójść i np. porozmawiać o perspektywach pracy albo jakiegoś nowego przedsięwzięcia. Warto mieć gwiady za sobą, co by nie mówić :))!

    OdpowiedzUsuń
  21. ja się kiedyś bawiłam w chiromancję i numerologię. Wszystko to opiera się na przyłożeniu własnego życia do pewnego schematu - i ZAWSZE znajdzie się coś, co będzie pasowało i się "sprawdzi" :)

    Nie wiem, jak jest z tarotem - ale już od paru lat namawiam koleżankę, która się tym fachowo zajmuje, żeby mi postawiła tarota - żeby sprawdzić na własnej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. No jeśli tyle, to może warto się zabawić... ale się nie wkręcaj!! Bo to może być niebezpieczne :)

    OdpowiedzUsuń