"Cyganka prawdę Ci powie kochaneczko, prawdę Ci powie... ale musisz puknąć w karty monetą... nie kochaneczko.... większą...
Od czasu, gdy jedna Cyganka- wróżbiara sto lat prawie temu , na krakowskich Plantach, naciągnęła moją mamę na papierowy banknot za dokładną przepowiednię (a owe czasy pamiętały wodę z sokiem z saturatora i waniliowe lody na patyku bambino w biało-czerwonych papierkach) przestałam wierzyć w jakiekolwiek wróżby i wróżbitki, a Cyganki omijam szerokim łukiem.
Od jakiegoś czasu jednak korci mnie, by pójść do pani stawiającej tarota zawodowo.
Koleżanki chodzą. Zdają relację ze spotkań. Są pod wrażeniem tego, co usłyszały o sobie, swojej rodzinie i w ogóle.. Zgadza im się...
Nie wiem, czy bardziej ciekawa jestem mojej przyszłości, czy może tego co Ona będzie wiedziała o mojej przeszłości?
Czy to jest sposób? A jeśli, to tak naprawdę na co?
Zatem... Iść? Czy nie iść?
Dzisiejsze ziarnka:
:) zapach kwitnącego drzewa
:) wielkie pomarańczowo zachodzące słońce
:) ciepły wieczór
Rzuć monetą ;)
OdpowiedzUsuńIdo, droga Ido :) nie kieruj się tym co koleżanki... moim zdaniem przyszłości nie zna nikt, a te grube, ciężko zarobione przez Ciebie pieniądze wydałabym na trzy tony magnesików :)
OdpowiedzUsuńMoże poproś o taką wizytę na urodziny? :P zaoszczędzisz... no, chyba, że Cię wciągnie :)
Sylwio, a... dobry pomysł. Dobry...:)
OdpowiedzUsuńMi, wizyta kosztuje tyle ile 5 magnesików... warte wiec przemyślenia... :)
POzdrawiam:)
a ja polecam:)i zycze madrej i dobrej tarocistki.
OdpowiedzUsuńMnie kiedys TAROT pochlonal bez reszty i to nie na uzywki innych ale wlasne.Zyskalam przyjaciela bo tak o tych kartach moge szczerze powiedziec-moja talia w zielonym,satynowym woreczku oddycha i ja to czuje.
pozdrawiam:)
M.
Ja też, i chciałabym.. i się boję.. :)
OdpowiedzUsuńZnajoma się uzależniła od wróżb, ważne decyzje konsultuje z wróżką..
Pamiętam jak mi chciała kiedyś jedna Cyganka powróżyć... Była znana w środowisku studentów, bo często można ją było spotkać w 'jadłodajniach' i w ogródkach... chodziła i się wręcz prosiła czy może powróżyć, a gdy ktoś nie chciał (a w większości przypadków nie chcieli)to skubana wyzywała taką osobę od najgorszych, dziwne mam wspomnienia z Cygankami... ale może wróżki są lepsze;-)
OdpowiedzUsuńO i przypomniała mi się anegdotka (prawdziwa historia - moją Babcie kiedyś zaczepiła Cyganka, jakoś po wojnie to było i tak jej wróży: "Paniusiu będziesz bogata, wyjdziesz niedługo za mąż....(itd.), a żyć będziesz....aż do samej śmierci" Taka to była mądra Cyganka:-)
Idź Hamlecie! Przynajmniej będziesz wiedziała czego nie straciłaś. I na co straciłaś... pieniądze:D
OdpowiedzUsuńNiezła ta anegtotka powyżej ;) A co do wróżki to ciekawa jestem co "koleżankom" wywróżyła prawdziwego ;) Wydaje mi się,że faktycznie tą kasę poświęć na magnesiki, albo inne przyjemności-co ma być to będzie,a jak usłyszysz "wróżbę",która się nie spełni to potem będziesz żałowała i kasym i czasu, i tego,że dałaś się namówić :)Milusiej nocki ;) :D
OdpowiedzUsuńja nigdy nie byłam i się nie wybieram, chociaż kiedyś mnie ciągnęło i to bardzo
OdpowiedzUsuńeee tam a po co ci wiedziec co cie czeka albo jaka jestes a co sama tego nie wiesz ;)
OdpowiedzUsuńMiałam 15 lat, gdy Cyganka w Toruniu wywróżyła mi męża bruneta i dwoje dzieci. Gustowałam naonczas w postawnych blondasach... A jednak!!!
OdpowiedzUsuńA mi wróżka powiedziała, że umrę przy porodzie, ile mnie kosztował, każdy poród... i strata!
OdpowiedzUsuńWróżki przede mną uciekają, ale one widzę, dlaczego, poznałam dogłębnie czarodziejskie moce :D
marArt, hmmm... no no.
OdpowiedzUsuńladybird, ćwiczę umiejętność jak tu powiedzieć, żeby coś powiedzieć, a nic nie powiedzieć...
Nivejko, stracę nie stracę... oto jest pytanie:)
Ynko, a są i takie... Aga oczekuje narodzin swej córci, którą wywróżyła jej pewna cyganka w czasach, gdy była święcie przekonana, że będzie mieć TYLKO JEDNO DZIECKO. Bo tak chciała. To. tak np.
Anno, jak poradziłaś sobie z (po)ciągiem?...
bn, a wiem jaka jestem jędzowata... i stąd też obawy... Jędza u wróżki? hmmm...:)
zgago... a no właśnie:)
Margo - Czarodziejko... co to za wróżka, która mówi o śmierci (słyszałam, że tego one NIGDY nie mówią)...
Podeślij Twych Czarodziejskich Mocy:)
Idź! Co Ci szkodzi?
OdpowiedzUsuńJa byłam niedawno u "wróżki" ;-)
nie wiem czy dziś poszłabym do wróżki.. kiedyś byłam, coś tam się sprawdziło. Dziś wolę nie wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuń...uwielbiam niespodzianki...więc po co mi wróżki??.....
OdpowiedzUsuńJa znam jedną panią, co to wróżki chodzi. Wydaje na to wszystkie pieniądze i boi się pierdnąć bez jej pozwolenia - choroba.
OdpowiedzUsuńAle tak raz, na spróbowanie, może bym się skusiła.
Tylko co, jeśli to wciąga i staje się stanem chorobowym?!
No są, są ,ale to czasem jest bardziej "strzelane" w ciemno niż wywróżone ;) Buźka ;)
OdpowiedzUsuńjakoś nie mam przekonania. chociaż oglądanie "ezo tv" podczas hotelowych nocy na kabaretowych wypadach, to niezmiennie radosne doznanie:D
OdpowiedzUsuńAto, właściwie... co mi szkodzi?
OdpowiedzUsuńEuforko, to mnie trzyma... może lepiej nie wiedzieć?...
Maju... a jeśli się wie... to niespodzianka przestaje być niespodzianką...
Gosiu, tak właśnie na spróbowanie...
Ynko, może tak... może nie...:)
lelevino, a cóż to jest "ezo tv"?
Nie chciałabym poznać mojej przyszłości, zawsze lepiej wierzyć, że można mieć na to wpływ samemu, a nie trzeba czekać, co zrobią gwiazdy :)))
OdpowiedzUsuńAle jeśli masz taką potrzebę mistycznego przeżycia, to możesz przecież pójść i np. porozmawiać o perspektywach pracy albo jakiegoś nowego przedsięwzięcia. Warto mieć gwiady za sobą, co by nie mówić :))!
ja się kiedyś bawiłam w chiromancję i numerologię. Wszystko to opiera się na przyłożeniu własnego życia do pewnego schematu - i ZAWSZE znajdzie się coś, co będzie pasowało i się "sprawdzi" :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak jest z tarotem - ale już od paru lat namawiam koleżankę, która się tym fachowo zajmuje, żeby mi postawiła tarota - żeby sprawdzić na własnej skórze ;)
Można, ale po co???:)
OdpowiedzUsuńNo jeśli tyle, to może warto się zabawić... ale się nie wkręcaj!! Bo to może być niebezpieczne :)
OdpowiedzUsuń