Zaspałam.
Łało.
Prysznic, makijaz...
Kawa?
Nie. W pracy.
Szybko.
Płaszczyk. Ukochane obcasy.
Lało.
Parasol. Szybko.
Jest. Jeden u fryzjera. Drugi w pracy. Trudno.
Pobiegłam.
Padało.
Lawirowałam między kroplami i zdziwionymi twarzami przechodniów.
Kropiło.
Na przystanku.
Cisza.
Ja dzisiaj zaspałem konkretnie :/
OdpowiedzUsuńWinę całą zwalam na pogodę.
Przez ostatnie cztery tygodnie zrobiłem
się jakiś taki leniwy :(
Nie biegam, nie ćwiczę, nie pływam.
Co się dzieje? Gdzie ten Tomek?
Kurcze, jak się podnieść ...
Przeczekac.
OdpowiedzUsuńNoc na szczęście nie trwa wiecznie:)