Zdarza się, że złe wiadomości przyczajają się w przestrzeni.Czasem trwają w tym stanie długie lata. Powoli, powoli, ale konsekwentnie zbliżają jednak swoje macki do ofiary...Czekają do końca, aż jej czujność się uśpi... Aż życie wyda się znowu piękne, marzenia do zrealizowania, aż wiosna rozkwitnie pąkami... i wtedy trach... wybucha znienacka, przytłacza do ziemi swym niesamowitym ciężarem , nie pozwala oddychać.. nie pozwala wstać... tu jest twój szereg! i rzuca na głęboką wodę wtedy, gdy brzeg wydaje się na wyciągnięcie ręki... twarz się kurczy, blaknie spojrzenie, włosy coraz bardziej srebrne... trwasz... jeśli masz kruszynę szczęścia w nieszczęściu... utrzymasz się na powierzchni... ale tuż za zakrętem tor z przeszkodami... podniosą cię? ... zwyciężysz...
Złe śpi. Tylko do czasu.
Dzisiejsze ziarnka:
:) oślepiający blask wschodzącego słońca
:) teatralne plany
och, jak ja znam to licho... co jakiś czas, gdy się już wydaje, że zasnęło i można ze szczęściem się bratać, to się licho budzi ...
OdpowiedzUsuńlicho budzi się o niewłaściwej porze, ZWYKLE, niestety, kurdeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńKaś... zrywa się...
OdpowiedzUsuńHolden, kurdeeeeeeeeeeeeeeeee...:)
"Licho nie śpi... z byle kim" (S.J. Lec). A może to diabeł nie śpi? "My się go boimy, na palcach chodzimy..." To może się nie zbudzi... Oby!
OdpowiedzUsuńTakie słowa piosenki są, "załóż w tę długą podróż różowe okulary, bo życie tak naprawde szarej barwy jest..."
OdpowiedzUsuńSylwio, nie z byle kim? :)
OdpowiedzUsuńA na palcach chodzić nie chcę... wolę na obcasach:)
Gucio, no mam różową powłokę na tych moich szkiełkach... rzeczywistość często płata figle... ale od czego ma się tę wielką klatę:)
Koleżanka mówiła na swojego męża Licho...
OdpowiedzUsuńnp. Nie mogę, Licho nie śpi :D
Nivejko, i oby tylko TAKIE Licho nie spało...:)
OdpowiedzUsuńNie śpi, nie śpi... a czasami jednak coś przeoczy na szczęście, więc może i śpi???:-) To nie budźmy go (albo nie budźmy "je", bo to "ONO")
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ladybird...mogłoby chrapać i chrapać... i omijać szerokim łukiem:)
OdpowiedzUsuńMoje licho wiecznie na mnie z kata okiem lypie i jak tylko sie wychyle z szeregu, to zaraz dostaje lupnia;)) Ale juz sie przyzwyczailam, ze co sie polepszy to sie spieprzy;)) Selawi jak mowia Ruscy;)))
OdpowiedzUsuńStardust, co się polepszy to się spieprzy - dobre!:) Zapamiętam:)
OdpowiedzUsuńZnający się na rzeczy mówią,że najlepsze wiadomości to...brak wiadomości.Dobre nowiny przychodzą zawsze pomaleńku, a złe- spadają na nas z prędkością błyskawicy. Kolega, którego już kilka nieszczęść w życiu dosięgło, zawsze mówi,że najlepiej jest gdy dobre i złe przeplata się codziennie i wtedy nie należy narzekać. Ale gdy przez dłuższy czas coś się nam za dobrze układa i każdego dnia chce się nam śpiewać z radości, to trzeba się mieć na baczności - złe wydarzenia czają się za progiem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Niech nas omija szerokim łukiem. Jak nie załatają dróg to może tak szybko do nas nie dojedzie?!
OdpowiedzUsuńMoże złapać w butelkę i zakorkować? Jak dżina?
OdpowiedzUsuńKurcze... strrrrasznie się tutaj zrobiło... :P trzeba by zapolować i zamknąć... i pozbyć się raz na zawsze! :)
OdpowiedzUsuńchyba dopadło nas w jednym czasie... tyle, ze ja nadal spadam...
OdpowiedzUsuńanabell, jak tu się cieszyć a podświadomie czekać na złe?...
OdpowiedzUsuńGosiu, lepiej by drogi załatali, bo ONo weźmie zawieszenia aut:)
Pieprzniczko, może skruszałoby przez setki lat...?
Mi, TAK! raz na zawsze!
Margo... ja jeszcze nawet spadać nie zaczęłam...