środa, 3 marca 2010

Pożyję jeszcze

- Chciałaś mieć córunię, no to ją masz! - powiedział zdecydowanie niegrzecznym  tonem Pierworodny  natychmiast po wyjściu od fryzjera.
Wczoraj zaprowadziłam go  tam niemal siłą, ponieważ dość miałam  patrzenia na raz po raz wpadające do talerza włosy.
- Do końca marca nie idę do szkoły! Będę czekał w domu aż mi odrosną! - gdy tylko otwarłam drzwi mieszkania, wszedł, złapał za czapkę leżącą w przedpokoju,  ubrał ją  i rzucił się na łóżko.
Siedziałam cichutko... bo co, cholera chłopak miał rację. Spitroliła mu fryzurę, że hej. Sama,  nie wtajemniczona w arkana sztuki fryzjerskiej  ciachnęłabym lepiej. Pocieszałam biedaka jak mogłam. Że to niby nie zęby, że odrosną szybko... i takie tam pierdoły... uspokoił się nieco... do chwili, w której znów zobaczył swe odbicie w lustrze... Dla 14-latka niewidzialny prawie pryszcz to tragedia, a co dopiero włosy, które na swej długości sporo straciły..
Pamiętam z resztą jak sama  kiedyś , będąc o wiele starszą, wyłam przez godzinę, bo wizja mojej fryzury różniła się zdecydowanie od tej, którą wyczarowała mi  mistrzyni grzebienia i nożyczek... 

Nic no. Ubłagałam fryzjerkę,  do której zazwyczaj chodzę ja, by nas wcisnęła w swój napięty DZIŚ harmonogram...
Uratowała mi życie...:)

Dzisiejsze ziarnka:
:) powitał mnie cudnie błękitny poranek
:) dusza uśmiechała się wciąż

:) kupiłam sobie czerwone tulipany

*Zdjęcie znalezione Tutaj

26 komentarzy:

  1. Widzę, że nie tylko ja zbieram "ziarenka" :-)
    Ja to nazywam "okruchy słońca".

    OdpowiedzUsuń
  2. czerwone tulipany- jak wiosennie... jutro muszę sobie takie sprawić:) może tą zimę odgonimy?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ato, pięknie nazywasz... ale najważniejsze, by te okruchy, czy ziarnka działały:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaś, robię wszystko, by odczarować już zimę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. może jak się przyłącze to będzie szybciej, bo mnie dziś w Krakowie straszyła potwornie....

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie, że działa - tylko trzeba w to wierzyć :-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kaś, przyłącz się przyłącz - tu też straszyła... ale tylko przez chwilę... a jej czas już do Dunajca, a potem do Wisły:)

    Ato, skoro tak, będę zbierać me ziarnka, jak Grześ, to się wracał przez wieś:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ajajaj.. to Młodego skrzywdziłaś, a taki ładniutki w tych włoskach wyglądał!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. rozumiem frustracje nastolatka... A tulipany mam żółte. Są cudną namiastką wiosny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gucio, to prawda... ale ODROSNĄ:)

    Nivejko, tulipany w ogóle i w szczególe są cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tulipany to ja dosłownie kocham :)

    Ja też chciałam dziś coś zanotować ale niestety, bez rezultatu.. ziarenek brak... może jutro będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Euforko, też uwielbiam tulipany.
    Przyjdzie czas to i ziarnka dojrzysz:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzisiaj pewne niepowodzenia mojego czternastolatka załagodziłam bluzą z zary, wiem, ze to niewychowawcze, ale co tam

    uśmiechamy się do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. "Chciałaś mieć córunię, no to ją masz" - kocham Twojego Pierworodnego, a mojego byłego ucznia. Teksty miał zawsze przednie!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wredna matka:))) Ja z kolei jak Potomek mial 14 lat to nie dawalam mu pieniedzy na fryzjera, bo mial takie piekne dlugie wlosy. Zachwycalam sie nimi dzien w dzien, az ktoregos dnia wredny synek wydal na fryzjera swoje kieszonkowe i obcial. Kryste jaka ja mialam traume! Do dzis mu to czasem wypominam:))

    OdpowiedzUsuń
  16. :)))) ZOSTAW włosy mężczyzn w spokoju, KOBIETO!!!!!!!!!!:))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Netko, też go kocham!:)

    Stardust, wredna, wyrodna... i w ogóle...Chciałam dobrze, a wyszło... jak zawsze:)

    Holden, RACJA! Ale tak trudno mi się przyzwyczaić, że Pierworodny, to już mężczyzna... (Kiedy to zleciało?). Ech.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ech, wcale się nie dziwię, że chłopakowi się zawalił świat, każdy kiedyś przez to przechodził...a ziarnka cudne, też sobie dzisiaj kupię tulipany, a co:)

    OdpowiedzUsuń
  19. A bo to trzeba iść do "stylisty", a nie zwykłego fryzjera.. heh ;)) żart.
    Wiem jak jest po takim rzeźbieniu. Już czuję jak się w chłopaku gotowało na fotelu, ale z domu grzeczny jest, więc milczał.., a tu przydałoby się "z grubej rury", żeby fryzjer nie myślał, jakim to jest stylistą-artystą.

    Tulipany? Świetny pomysł!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Ida- najlepsze ciągle przed Tobą:) Szczególnie włosy! Włosy maja kolosalne znaczenie dla młodego gentlemana.
    A ja ciągle czekam, że mi moje tulipany głowę z ziemi wystawią.

    OdpowiedzUsuń
  21. I ja nie jestem zwolenniczką eksperymentów na swojej głowie, dlatego zazwyczaj jak idę do fryzjerki, to proszę tylko o wycieniowanie włosów ;) a farbuję sama, bo mam traumę, od kiedy fryzjerka, zamiast blondu, zrobiła mi coś w stylu miedziano-żółto-brązowego, a fuj!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja zazwyczaj "odsierściam" swoje dzieci sama, więc nią mogą zwalić na fryzjerkę. Już mi się kiedyś zdarzyło ze po zabiegu, obrażony sam zapowiadał sobie szlaban domowy.

    Ach, tulipany ...
    Ja mam gałązki forsycji zerwane na spacerze.
    Pękają już pąki:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Małgosiu, mam nadzieję, że mimo wszystko po tej "traumie" będzie odwiedzał fryzjera tak chętnie jak dentystę:)

    Kate, czekałam tylko aż lustro pęknie:)

    Pieprzniczko, cierpliwości... wyrosną (i to szybciej niż włosy Pierworodnemu)

    Dzidżejko, wszak gadałam pani,że ma ścieniować... widocznie mówiłam mało wyraźnie...

    Gosiu, jak był taki jak Twoi panowie, tom też ciachała sama... na 3 mm.

    Niech kwitną:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja mam w domu małego trzylatka a po wizycie u fryzjera reaguje podobnie jak Twój nastolatek :) to co to będzie za te 10 lat??? aż strach się bać :)

    Fajny pomysł z tymi "ziarenkami" :)

    OdpowiedzUsuń
  25. tynko78... może nie będzie tak źle;):)

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak już jest z matkami, zawsze swoją wizję nas mają. Moja zmuszała mnie przez kilka lat do dłuuugich warkoczy. Do dziś pamiętam jak ją przeklinałam, kiedy mnie za nie w podstawówce ciągnięto;)

    OdpowiedzUsuń