Ogarnęła mnie niemoc. Wpadłam do domu.
Umyłam okna. Będzie padać. Mówią znak - chłopcy nie kochają.
Mnie tam ludzkie gadanie nie obchodzi. Niech gadają.
Ja tam swoje wiem.
Sprzątałam. Jeszcze pralka nie skończyła wykonywać swojej roboty - zadzwonił telefon.
- Jesteś w domu?
- Jestem.
- To będę za chwilę.
I był.
Stary znajomy. Mojego męża. Nasz. Mój.
Ze dwa lata go nie widziałam jak nic.
Z dziką satysfakcją zauważyłam, że nie tylko mnie tu i ówdzie przybyło. Podobno musi dbać o wizerunek - Zmienił pracę.
Przegadaliśmy trzy godziny. Spieszył się na służbę.
Mój pierwszy znajomy policjant.
Godz. 22.00
Z sąsiedniego bloku dobiega już drugi raz gromkie "sto lat".
Napiłabym się piwa. Na pół.
Dzisiejsze ziarnka:
:) zapach gorących bułek o poranku
:) soczyste marchewki na straganie
:) słońce zamknięte w żółtych cukierkach
Desperatka to idziemy na browarka :o).
OdpowiedzUsuńIdo, z tymi oknami to jakaś epidemia ;) Chłopcy zawsze kochają, nie ci, to inni...:)
OdpowiedzUsuńTo co? Nie myć jutro okien? A kiedy w takim razie...żeby zdążyć przed świętami? Ech, najwyżej przyjdzie deszcz i moje chłopaki przestaną mnie kochać ;))
OdpowiedzUsuńTeż bym się napiła na pół... mogłybyśmy kiedyś razem ;) bo na razie to muszę od Bardzo Mądrego Mężczyzny żebrać :P
OdpowiedzUsuńGucio, a pójdziemy, pójdziemy:)
OdpowiedzUsuńBeatto, słońce zagląda chętniej przez czyste okna... chyba:)
kate, z tym deszczem i oknami to chyba chodziło o panny... Ty bądź spokojna:)
Mi, pół litra sama w domu nie dam rady... pół z pół to tak w sam raz:))
OdpowiedzUsuńa już myślałam, że to przeze mnie :) ten deszcz
OdpowiedzUsuńJa i piwo to dwie sprzeczności... Ale czerwony wytrawnym nie gardzę :)
OdpowiedzUsuńMargo, e tam przez Ciebie... przez SYNOPTYKÓW - to ich wina!:))
OdpowiedzUsuńNivejko, ja ani jednym, ani drugim nie gardzę... dziś jednak na piwko z cytrynką mam smak... i sie z nim obchodzę...:)
lubię spotykać starych znajomych, po takich spotkaniach też mi się pić chcę, chociaż nie znoszę piwa...
OdpowiedzUsuńIdo kochana, a w którym to miejscu Ci przybyło??
OdpowiedzUsuńGdybym Cię tyle lat nie znała to może bym Ci uwierzyła....
I znowu leje, potnę tych synoptyków!
OdpowiedzUsuńMusiałam się znów odezwać, ponieważ Holden jest jedynym mężczyznom, który nie lubi piwa, o którym słyszałam...
OdpowiedzUsuń:) cóż za zbieg okoliczności. Wczoraj w pociągu poznałam prawdziwego antyterrorystę :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciepły blog. zostane na dłużej. pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHolden, wino lubisz... wiem.
OdpowiedzUsuńAnonimowy, waga jest bezwzględna... ostatnio pokazała 5 z przodu:(
:)))
Margo, jeśli potrzebujesz pomocy...służę:)
Beatto, ja też...:)
elfko, strasznie mi miło:))))
Zapraszam:)
Kuro, a miał kominiarkę, czy twarz? :)
... Wcale nie widać, żadnych niezbędnych kilogramów... A że na wadze 5-ka z przodu się pokazała... To chyba musisz w niej zmienić baterie ;) Kolega policjan powiadasz?? To w razie wcześniejszego kupna tego nad czym się zastanawiałaś będziesz miała eskortę ;P ;) Super,że dodałaś kolejne wpisy... Zamiast zaczynać tydzień od horoskopów wolę go zacząć od studiowania Twoich wpisów ;)
OdpowiedzUsuńYnko, baterie wymienić? Na mocniejsze? Boję się:)
OdpowiedzUsuńI strasznie mi miło, że tu zaglądasz:)
Buziak na dobry tydzień:)