Kolorowe kanapki zaserwowane w pracy przez Iwi.
Kurier z dopiero co wczoraj zamówioną przesyłką (morelowo-srebrno-pomarańczowo-niebieską).
Były pracownik z prezentem (wiadro bordowych czereśni -z co niektórymi, jak się okazało później, nadziewanymi)
Dobre słowo usłyszane od szefa(!)
Horoskop pełen optymizmu na lipiec (wp.pl - li tylko);-)
I nic to...
To, że utknęłam w sklepiku na osiedlu, bo rozszalała się burza...
To, że po pół godzinie oczekiwania na jej osłabienie totalnie zdesperowana wyszłam jej na przeciw (wyłączając oczywiście obie komórki).
To, że przemoczona totalnie dotarłam do domu...w zasadzie do niego dopłynęłam...
To, że rozgotowałam kalafior...
Wszak
Zapach jonizującego od wyładowań atmosferycznych powietrza to też przecież lato!:)))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz