"Dziadku, szkoda, że ta jarzębina nie jest czerwona" .
Aż obejrzałam się za siebie...
(Pierwsze popołudnie od tygodni dwóch bez burzy i chmur i gromów z jasnego nieba, a mnie totalnie poraziło!)
Dziecko kochane, toż ty nie wiesz, co mówisz! - chciałam krzyknąć przerażona.
A słońce?
A upały?
A schodząca skóra z nosa?
Długie wieczory?
Gwiaździste niebo?
Ciepłe noce i rześkie poranki?
Poświęcić to wszystko dla grona jakiejś czerwonej jarzębiny?
W lipcu?
U progu wakacji?
Dziewczynko kochana!
Never!
p.s.
A tak na marginesie, to przecież wiadomo, że zielona (z i e l o n a )jarzębina jest najlepszym nabojem do strzelania z rurek zrobionych z co grubszych badyli łopianu (czy czegoś podobnego).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz