środa, 1 lipca 2009

Nareszcie!

Ranek w pracy.
Otwarłam okno na oścież.
Biurko mam tak bliziutko, ze rama niemal dotykała mojego 22 calowego monitora.
Niebo rozpościerało się błękitem na całej długości i szerokości mojego wzroku..
Leciuchne obłoczki sunęły leniwie wygrzewając się w promieniach słońca.
(Jeden z nich chyba nawet puścił do mnie oczko);-)
Małe sikorki wesoło latały tu i tam znosząc akcesoria do swojego maleńkiego eM znajdującego się na koronie starego głogu, tuż za oknem.
Nagrzane (mimo wczesnej pory) powietrze, wywołujące jęki niezadowolenia współpracowników - płci męskiej w szczególności, delikatnym powiewem wietrzyku wpływało do biura...
Jak bosko... - pomyślałam.
...Lato...
Dokładnie tak pachnie lato...
:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz