poniedziałek, 29 marca 2010

Dobry kierowca

- Skąd Pan wytrzasnął tego kolegę? - zapytałam po cichutku zmiennika siedzącego przede mną, w chwili, gdy tuż obok przeszło ludzkie pojęcie... Rozumiem, że emerytom źle się dzieje, ale żeby pozwolić komuś z takimi umiejętnościami ludzi wozić?
To, co Facet za kierownicą  wyprawiał było po prostu niesamowite.
Z wstecznym się szamotał zanim jeszcze wyruszyliśmy z przystanku. Oczywiście z 15 minutowym opóźnieniem. Jedno spojrzenie Pierworodnego znaczyło będą kłopoty. Miał rację. Gość  był naprawdę the best. Zmiana biegów... ja, laik prawie zupełny, słyszałam (a w samochodzie to najczęściej słyszę jedynie własne myśli) jak biedny silnik woła o pomstę do nieba... dozwolona prędkość 90 - on jechał 45, hamował w ostatniej chwili... kierunkowskazy... e tam... po co... wymuszał pierwszeństwo... niezdecydowany jakiś...
Pierworodny się zaśmiał zaraz nas złapią za utrudnianie ruchu... Faktycznie było to dalece realne, gdyż warunki do jazdy idealne były: południe, drogi puściuteńkie, sucha nawierzchnia... a ten...  pyka... i pyka...  i pyka....  aaa... miejscami  nawet zwalniał do  5/ha ... odpisywał na smsy.
- Wiecej nie da się wycisnąć
- usłyszałam w odpowiedzi,  gdy ciut głośniej wymsknęło mi się,  tu możnaby na przykład 70... 
W Oświęcimiu  na szczęście Młodość usiadła za kierownicą. Włączyła radio, z którego popłynęła rytmiczna muzyka... Silnik mruknął z zadowoleniem.  My też... 
Rozluźniłam się zupełnie i zaczęłam podziwiać krajobraz za oknem.


Dzisiejsze ziarnka:
:) Brawo Iwi!
:) przymrozki, które odejdą w zapomnienie (wkrótce!)

:) jeszcze tylko dwa dni:)

14 komentarzy:

  1. Tak to bywa niestety, mam sąsiada, który też więcej niż 60 km/h nigdy nie jeździ, ma 76 lat, ot chyba inna szkoła jazdy, może kiedyś uczyli inaczej? Za zbyt wolną jazdę też można mandat zdobyć - Pozdrawiam Iduś;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj się na takie kwiatki napatrzyłam... jedzie super wypasiona fura, czteropasmową droga, z zawrotna prędkością 60 na godzinę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja babcia to jest dopiero miszcz! kierownicy.
    Pamiętam, jak pewnego razu, kiedy mialam wątplią przyjemność z nią podróżować, jak omal nie spowodowała karambolu... westchnęł tylko zadowolona i powiedziała, że bardzo dobrze, że tak się stało, bo przyjamniej jej adrenalina skoczyła i już jej się tak oczy nie kleją... Chryste.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ten facet miał kapelusz. Jeżeli tak, to śmiem podejrzewać, że to ten sam działa wciąż na moje nerwy i zawsze dziwnym trafem znajduje się przede mną. Zwłaszcza, kiedy się spieszę i nie mogę wyprzedzić. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja niestety jeszcze muszę się zadowolić busami, marzenie na jakieś 2 miesiące czas odłożyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może miał przyuczenie do zawodu? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boję się jeździć z obcymi... masakra, moje czarne widzenia wtedy się wyostrzają!

    OdpowiedzUsuń
  8. a jednak, pomimo różnych dziwadeł, polecam pociągi:))))

    OdpowiedzUsuń
  9. ladybird, 76 lat go usprawiedliwia... jakby:)

    Nivejko, kapelusz - wszystko tłumaczy:)

    doro, a matka, ani ojciec... kierowca zawodowy:)

    Mauro, uściski dla Ciebie i szacunek dla Miszczyni:)

    Mota, tak mówisz, kapelusz tłumaczy wszystko...ale ten był łysy... podobny jakiś do mojego teścia... więc już na starcie był trochę spalony:)

    Gucio, ja to sobie śpiewam z Urszulą "za rok, może dwa"... cycki do góry!

    Mi, o tym nie pomyślałam... to by pasowało:)

    Margo, też się boję, ale nie mam wyjścia...:)

    Holden, pod warunkiem, że z Poznania do Krakowa nie jedzie się przez Gdańsk:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Eurofko... na szczęście to poza mną. Do... następnego razu. He he he

    OdpowiedzUsuń
  11. Najpierw myślałam, że to o mnie, ale jestem młodsza, płci przeciwnej i busa nie prowadzę. Ale cała reszta...;)

    OdpowiedzUsuń