czwartek, 2 lipca 2009

Mało(?)solne

Słój pięciolitrowy... - mam.
Chrzan... - mam.
Czosnek... - mam.
Przyprawa do ogórków... mam.
Sól kamienna... - mam.
Cukier... - mam.
Woda... - mam. (w baniaku, bo w kuchni nadal brak(!)).
Ogórki...mam.
Ochota... jest!
Zatem do roboty!

2 komentarze:

  1. Też niedawno mój nieMąż mile mnie zaskoczył. Wracam z pracy i co widzę - słój ogórków. Już zjedzone. Ale dzisiaj na jarmarku kupił świeże i zapowiada się następna porcja. mniam

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje malosolne już przestały być małosolne:).
    Zrobiły się jakby całkiem przyzwoicie kiszone.
    I jeść ich nie ma komu. Chyba przesadziłam z tym 5 litrowym słojem.:-)

    OdpowiedzUsuń